I tak od myśli do myśli Roch znalazł idealny bieg. Bo miał dystans 5 kilometrów, był w Częstochowie, był niedaleko i dawali w pakiecie medal i koszulkę. Jak się później okazało to koszulka jest ekstra, a medal bombowy, ale od początku. Roch zapłacił opłatę startową no i czekał. Przejechał maraton MTB, trochę sobie odpuścił bieganie, ale cały czas miał z tyłu głowy, że w tym roku zostały jeszcze jedne zawody. Im było bliżej do 11 listopada tym jemu się bardziej nie chciało.
Doszło do tego, że Roch zaczął myśleć nad odsprzedaniem pakietu startowego, a chętnych nie brakowało, bo medal jest bombowy. Jednak nie mógłby założyć koszulki gdyby nie zaliczył biegu. Inaczej mógłby iść do sklepu i kupić sobie koszulkę. Tak więc był w moralnym rozkroku. Z jednej strony nie był przekonany co do swojej formy, z drugiej nie chciał zrobić z gęby cholewy. No i ten bombowy medal.
Koniec końców, w dniu biegu, pojechał do biura zawodów i odebrał pakiet. Do ekstra koszulki było dołożone piwo bezalkoholowe od jednego ze sponsorów, ale tego bombowego medalu nie było. I dobrze, bo to miała być nagroda za przebiegnięty dystans, a nie za stawienie się w biurze zawodów. Jednak Roch dalej miał moralną zagwózdkę. Jednak Żonka, na swój sposób, zmotywowała go no i Roch wbił się w obcisłe.
Sam wyścig był całkiem w porządku. Roch nauczony swoim pierwszym startem nie popełnił wszystkich błędów, jakie można było popełnić, tylko zaczął spokojnie, wybadał grupki biegaczy. Szukał takiej, do której mógł się podłączyć i wytrzymałby ich tempo. I tak się stało. Jednak lektura portali biegowych nie poszła na marne. Mocny start, to słaby finisz; no chyba, że ktoś biega tempem poniżej 5 min/km to jemu zanim start się skończy to meta się zacznie, ale to inna kategoria. Dla Rocha ważne było żeby nie wystrzelić jak z procy i utrzymywać stałe tempo.
Wynik się nie liczył. Tylko ten bombowy medal i sam fakt udowodnienia sobie, że da się to zrobić, bo Roch nie pierwszy raz pokonał 5 km. I tak się stało, na mecie stawił się po 30 minutach od startu co dla Rocha jest życiówką. Poprawił się o 6 minut, a tempo miał 6:36 min/km i tutaj też się poprawiło. I w końcu miał pełne prawo nosić ekstra koszulkę i bombowy medal.
Zapis śladu z 2. Częstochowskiego Biegu Niepodległości:
Roch pozdrawia Czytelników.
PS. No przecież, że będzie fotka z bombowym medalem: