Długa to była przerwa, ale Roch wpadł w wir przedświątecznych obowiązków i tak się złożyło, że zapomniał o całym świecie, a w szczególności o blogasku. I o rowerze w sumie też. Choć o nim nie do końca. Na pewno znana jest Wam ostatnia drama pod tytułem „oj oj zepsuł mi się samochód”. Mechanik ogarnął temat wzorowo, co prawda roboty nie było zbyt wiele, ale samochód wrócił do żywych. Jednak Roch dalej stara się przynajmniej wyskoczyć na rowerze do paczkomatu.
wtorek, 21 grudnia 2021
Jeszcze okna, kłótnia i można świętować
środa, 8 grudnia 2021
Mikołaj na rowerze
Jak to przed Mikołajem bywa, prezenty trzeba zorganizować, dopiąć wszystko na ostatni guzik i potem już tylko „podrzucić” niezauważenie prezenty i patrzeć jak bombelki reagują. Jednak tegoroczny Mikołaj nie był taki jak zawsze. Otóż Rochowi wyłożyło się auto. Coś tam nie działa, silnik pracuje dziwnie, strach tym jeździć. Mechanik dopiero pod koniec tygodnia się nim zajmie, a prezenty tyle czekać nie mogą. No więc Roch przesiadł się ze spalinowych sań, na te napędzane siłą mięśni i jednocześnie stał się Mikołajem i reniferem, który napędza sanie, a właściwie to rower.
piątek, 3 grudnia 2021
Pierwszy śnieg i Cube
Jeszcze nie tak dawno Roch brodził w białym puchu, a najbliższy weekend spędzi przy słonecznej pogodzie na Cube. Niestety, ale wydarzenia ostatnich dni spowodowały to, że Roch opóźnił się notką. Po śniegu zostało tylko wspomnienie i zdjęcie, ale to w sumie dobrze, bo weekend już będzie bez kwarantanny to i z bombelkami Roch wyskoczy na dwór.
poniedziałek, 22 listopada 2021
Działa jak złoto, wygląda jak milion dolarów
No dobra, Roch nie będzie tutaj udawał przesadnie skromnego – w ogóle nie będzie udawał skromnego, bo jego zdaniem odwalił kawał dobrej roboty. Jak zapewne wiecie Roch nosił się z zamiarem uruchomienia swojego Cuba, bo ten od czasu wymiany kół na nowe stał w garażu, bo hamulce zaczęły niedomagać, a właściwie to przestały całkiem działać – szczególnie tylny. Dzień zero Roch wyznaczył sobie na sobotę, bo wolne, bo można zająć się swoimi sprawami. I tak też Roch zrobił – wszedł do garażu i staną przed całkiem poważnym wyzwaniem.
piątek, 19 listopada 2021
Idziemy na całość
Początkowo miało być tak, że Roch miał się z rowerem udać do zaprzyjaźnionego W. żeby ogarnął temat hamulców w rowerze Rocha. Na ten moment sytuacja jest taka, że Roch ma nowe koła, ale nie jeździł na nich bo ma zapowietrzony hamulec. A Roch chce jeszcze wykorzystać ostatki jesieni żeby się na tych kołach gdzieś przejechać. Jednak doszedł do wniosku, że dobrze byłoby przeprowadzić całą operację samodzielnie. Zawsze to nowa wiedza, nowe narzędzia i sporo zabawy.
piątek, 12 listopada 2021
Wracamy do garażu
Podsumowaniem ostatniego weekendu mogłoby być określenie, że jak Roch wszedł do łóżka w piątek, tak wstał z niego dopiero w niedzielę. Powodem takiej sytuacji było – o ile tak można napisać – przetrenowanie. Wbrew temu co Garmin mówił, o regeneracji, Roch olał temat i biegał do oporu. Fakt, średnie tempo podskoczyło, VO2Max podskoczyło, a waga spadła, ale w weekend Roch zaliczył spory zjazd energetyczny i jedyne co był w stanie zrobić to w końcu posłuchać Garmina i odpuścić. Było zatem lenistwo, żeby w nowy tydzień wejść na pełnej k*** prędkości.
środa, 3 listopada 2021
To był dobry weekend. I długi.
Dobre rzeczy szybko się kończą; tabliczka czekolady jest zawsze za mała, rosół jest tylko w niedzielę, długi weekend jest za krótki. I tak było z tym weekendem – zanim się Roch spostrzegł to jego już nie było, ale pozostały zdjęcia i kilometry zapisane w Garminie. A teraz pozostanie jeszcze ślad na blogu, bo jak przystało na nowo odrodzony blog, Roch zaczął się bardziej przykładać do jego prowadzenia.
piątek, 29 października 2021
No to mamy jesień
Nawet do końca Roch nie wie kiedy – i jak – to się stało, ale przyszła jesień. Z jednej strony to fajna pora roku, bo kolorowa, słoneczna i ciepła, ale z drugiej strony szybsza noc – a po zmianie czasu jeszcze szybsza – i większe prawdopodobieństwo deszczu, no i chłód. Ta pora roku budzi w Roch mieszane uczucia, ale jest i trzeba z nią żyć. I tak własnie Roch stara się robić. Jeśli uda się wyjść na rower to Roch korzysta do oporu, bo nie wiadomo, czy przez kolejny tydzień nie będzie padało.
środa, 27 października 2021
Podsumowanie weekendu i koniec dramy, której... nie było
Weekend, który już dawno się skończył, można by uznać za udany gdyby nie jedna rzecz. Pogoda zapowiadała się całkiem znośnie i aż żal było jej nie wykorzystać. Tak więc Roch poszedł z Młodym na rower. Jednak razem z nimi wyszły granatowe chmury. Roch kilka razy przypomniał Młodemu, że będzie padać, ale ten nie przejmował się tym zbytnio i jechał przed siebie. Młody zdążył zrobić rundkę po lesie i zaczęło padać. Finalnie wypad zakończył się wezwaniem wozu serwisowego, który zabrał Młodego do domu. Roch już nie załapał się na transport i musiał jechać w deszczu.
czwartek, 21 października 2021
Miało być pedałowane, a było oglądane
Jeszcze przed weekendem Roch odgrażał się, że:
przez weekend będzie pedałował
Roch Brada
ale tym razem życie zweryfikowało te plany i zamiast jeździć to Roch robił inne rzeczy, ale suma summarum to weekend, choć bez roweru, był udany. Może nie tak bardzo jak z rowerem, ale udany. Jednak opuszczone, weekendowe, jazdy Roch stara się odbić w tygodniu, po pracy. Dodatkowo wrócił do dawnego „prawie” nawyku, który potem porzucił, a od wczoraj (tj. od środy) znowu zaczął w sobie zaszczepiać.
piątek, 15 października 2021
A w weekend będzie pedałowane
To jest nieprawdopodobne, że Roch tam bardzo się zaktywizował jeśli chodzi o bloga. Trzy notki w ciągu tygodnia to jest rzecz niespotykana w ostatnim czasie, a nawet w ostatnich latach. Nie do końca Roch wie co jest tego powodem; czy to początkowa ekscytacja nowym blogiem, czy znalezieniem czasu i chęci do intensywniejszego rozwijania bloga, czy uświadomienie sobie, że czas płynie nieubłaganie i chcąc zrealizować swój plan, który sobie zaplanował, musi się zabrać z robotę. A początkiem tej roboty jest oczywiście pedałowanie na rowerze.
wtorek, 12 października 2021
Kolejna drama za 3.. 2.. 1..
Nie ma miesiąca żeby nie było jakiejś dramy w wykonaniu Rocha. A to ząb (tak, była taka), a to koła do gravela, a to jeszcze przejście na z 3×9 na 1×9. Można by tak wymieniać godzinami. No i szykuje się kolejna, tym razem znowu koła, ale do Cuba. Okazało się bowiem, że obecne koła doznały „zmęczenia materiału”, a może prawdziwszym określeniem byłoby „solidnej wagi Rocha”, ale tego do końca nie da się rozstrzygnąć. Jedno jest pewne: aluminiowe nyple zostały nadgryzione przez ząb czasu.
poniedziałek, 11 października 2021
Podsumowanie weekendu i migracji bloga
Końcówka minionego tygodnia była bardzo intensywna. Przede wszystkim od dawna były plany i przygotowania do zmiany bloga, ale o tym będzie później, bo ważniejszym od klikania „kąkutera” jest klikanie pedałów SPD. Bo był weekend i było słonecznie, ale przy tym bardzo zimno. Chyba już czuć, że zbliża się zima, a to oznacza, że pora wyjąć z szafy cieplejsze rzeczy. W ten weekend Roch pedałował z Bombelkiem, bo po tygodniu kataru, mógł w końcu wyjść na rower.
czwartek, 7 października 2021
Kolejny weekend w siodle, zakończony katarem
Nie da się ukryć, że od ostatniego weekendu sporo czasu już upłynęło, podobnie jak kataru z Rochowego nosa. A katar ten jest efektem ostatniego słonecznego weekendu, który Roch przeznaczył - a jakże inaczej - na rower. Co prawda plan był inny, o czym Roch pochwalił był się na Twitterze, ale finalnie zrewidował swoją decyzję, bo czasu było mniej niż zakładał, a po powrocie miał jeszcze do zrobienia kilka rzeczy, ale to wcale nie oznacza, że pedałował dookoła komina, wręcz przeciwnie; wypad był długi, szybki i fajny. Tak fajny, że skończył się katarem.
wtorek, 28 września 2021
Jakie tam są asfalty!
Jak, w poprzedniej notce, Roch wspominał weekend miał być odbieraniem "nagrody" za skończony remont. I tak było - weekend był pod znakiem "rower do oporu". Sobota, co prawda nie rozpieszczała pogodą, ale i tak udało się zaliczyć mały wypad choć w celach "biznesowych". Sobota była dniem spotkania z psychologiem sportu w klubie, do którego należy Młoda. Była całkiem fajna pogawędka na temat tego jak wspierać młodych sportowców, jak z nimi rozmawiać i dlaczego nie należy wchodzić w kompetencję trenera. Spotkanie, o ile na początku Roch podchodził do niego sceptycznie, było nad wyraz merytoryczne, spora dawka wiedzy o tym jak należy podchodzić do sportu, zarówno tego dziecięcego jak i tego dorosłego.
piątek, 24 września 2021
Znowu o rowerze. W lesie.
Żadna notka nie liczyłaby się gdyby Roch nie wspomniał o dwóch sprawach; sprawie remontu i sprawie siedzenia w lesie z Młodym. I tak! W tej notce też będą poruszone te dwie kwestie, ale przede wszystkim Roch napisze co tam się dzieje w kwestiach rowerowych. A trochę się dzieje, mimo że pogoda przestała być łaskawa to Roch jakoś wstrzeliwuje się w okienka bez deszczu i coś tam pedałuje. W nadchodzący weekend planuje przeznaczyć jeden dzień na jakiś większy wypad, bo w końcu trzeba się jakoś pożegnać z tym sezonem, choć w głębi duszy Roch chce żeby trwał jak najdłużej.
poniedziałek, 13 września 2021
Rowerowe wieczory z Młodym
Sprawy remontowe toczą się swoim torem, ale trzeba wziąć pod uwagę, że istnieje też inne życie niż szpachla, deski i wełna mineralna. Inne życie to przede wszystkim rower i pedałowanie, a że pogoda zaczęła w końcu dopisywać to Roch wykorzystuje okazję do jeżdżenia na rowerze. Oczywiście wraz z Rochem nie odpuszcza też Młody, który dzielnie walczy w terenie. I wychodzi mu to coraz lepiej. Od wizyty na Red Bull Roof Ride, Młody nie robi nic innego jak tylko "bar spiny". Na szczęście tylko pozoruje, bo już dawno leżałby przygnieciony przez rower, ale miło patrzeć jak iskierka freeride'u w Młodym się tli. Tylko ją pielęgnować.
środa, 25 sierpnia 2021
Co to był za weekend!
Jeszcze aparat dobrze nie ostygł, a Roch już śpieszy z doniesieniami z minionego już weekendu, a działo się fast dużo rowerowego szaleństwa. Co prawda nie było Rochowi dane wiele popedałować, ale brał udział w imprezach rowerowych, więc to tak jakby prawie jeździł. Wszystko zaczęło się od soboty. Plan był prosty - jechać do Katowic na Red Bull Roof Ride. To była jedyna taka okazja żeby zobaczyć na żywo Sama Pilgrima, Nicholi Rogatkina, czy Maxa Fredrikssona. Do tej pory Roch oglądał ich na YouTube i Instagramie. A w sobotę stał obok nich. No i oczywiście Bracia Godziek. Raj na ziemi.
piątek, 20 sierpnia 2021
Torba na ramę XLC BA-W32
poniedziałek, 16 sierpnia 2021
Zrzucanie maratonowego błota
Minął okrągły tydzień od Bike Atelier Maraton w Częstochowie i Roch dopiero wczoraj miał czas żeby umyć rower z maratonowego błota. Cały poprzedni tydzień minął na skręcaniu mebli, bo remont w zasadzie w 85% jest skończony. Został tylko pokój Młodego, ale on musi poczekać, aż zrobi się chłodniej, bo trzeba zdjąć cały sufit i trochę go zaizolować, a obecne temperatury skutecznie zniechęcają Rocha przed promieniowaniem cieplnym. Zatem korzystając z wolnej chwili Roch postanowił częściowo ogarnąć swojego Cube'a z błota. Uzbroił się więc w 5 złotych i pojechał na myjnie. Całe 100 metrów od domu.
wtorek, 10 sierpnia 2021
Bike Atelier Maraton 2021 - Częstochowa
piątek, 30 lipca 2021
Lusterka rowerowe XLC MR-K12
piątek, 23 lipca 2021
Tylny błotnik XLC MG-C27
wtorek, 20 lipca 2021
Urlop, wakacje i kontuzja
Okres urlopowy można uznać za zakończony. W tym roku było wszystko; słońce, pogoda i woda, bo w tym roku urlop wyglądał trochę inaczej niż zawsze. Początkowo Roch planował, że jak to na urlopie, pojeździć na rowerze i pewnie załatwić wszystkie urzędy, ale okazało się, że jednak będzie inaczej. Poniedziałek został na załatwienie spraw remontowych, urzędowych i zakupowych, bo w wtorek zaplanowany był wyjazd nad morze. To polskie, Bałtyckie.
piątek, 2 lipca 2021
Krótka historia głupiej awarii
Jako, że pierwszy etap remontu zakończył się sukcesem to Roch zintensyfikował pedałowanie żeby odbić sobie te wszystkie dni spędzone z gipsem i wałkiem. Jednak coś ostatnio w gravelu nie grało (albo nie gravelowało; taki suchar). Znacie pewnie to uczucie, że z zewnątrz wszystko wygląda na dopieszczone, bo przecież człowiek dba lepiej niż o własną żonę, a jednak wsiadacie na rower i końcówki nerwowe wyczuwają, że coś nie działa. Jakby obcy rower znajdował się między nogami. To uczucie przechodzi w niepokój i niepewność. No więc Roch zaczął jeździć i obserwować.
poniedziałek, 28 czerwca 2021
Człowiek gipsówka i jego przygody
Tak się złożyło, że Roch musiał nabyć nowych umiejętności, a w zasadzie to rozszerzyć wachlarz umiejętności, które już posiada. Bo o ile nie miał problemu z wierceniem, czy obsługą innych urządzeń to nie kładł nigdy płyt gipsowo-kartonowych, ale koniec końców położył te kartony, do tego posiadł też umiejętność ich gipsowania, czy "obrabiania". Gdyby nie wyszło Rochowi w IT to zawsze ma wyjście awaryjne w postaci budowlanki, czy wykończeniówki. Jednak póki co to Roch wykańcza się giga remontem.
piątek, 11 czerwca 2021
Torba podsiodłowa XLC BA-W39
środa, 9 czerwca 2021
Podsumowanie długiego weekendu (i plany na kolejny)
Tak się ostatnio składa, że Roch pomiędzy rowerowaniem zajmuje się także remontowaniem, a w sumie to remontowania było więcej w ostatnim czasie, więc kolejność powinna być odwrotna, ale mimo całego tego zamieszania Roch próbuje chociaż na trochę wyjść na rower. Pod względem remontowym jest pomiędzy głębokim lasem, a czarną du*ą, ale już widać światełko w tunelu, poza tym co to za wakacje bez malowania. Pod względem rowerowym zaś całkiem w porządku, bo w końcu zaczęło się dziać.
poniedziałek, 24 maja 2021
Dwa tygodnie remontu i dzień roweru
czwartek, 13 maja 2021
Sezon rowerowy z Młodym otwarty
wtorek, 11 maja 2021
Dlaczego dopiero teraz!?
Chronologia wydarzeń była mniej więcej taka: majówka -> urlop -> koniec urlopu. Wcześniej Roch pisał, że majówka była kompletnie do kitu, czas urlopowy też pozostawił wiele do życzenia, ale czas po urlopie okazał się wystrzałem zieleni, ciepła i słońca. Z dnia na dzień Roch wskoczył w krótkie spodenki i ani myśli już zmieniać na długie. No, ale okres "po urlopie" ma to do siebie, że jest się po, więc trzeba wrócić do pracy. Nawet jak to oznacza, że przejście z łóżka do biurka. To też jest powrót do pracy. A pogoda kusi.
czwartek, 6 maja 2021
Podsumowanie majówki i kończącego się urlopu

czwartek, 29 kwietnia 2021
Szybka rundka dookoła komina
Pogoda trochę się opamiętała i pozwoliła sobie, z odrobiną nieśmiałości, na słońce. Temperatura w dalszym ciągu przypomina zimową, ale jest dobrze. Trzeba czerpać z tego co się ma, a poza tym nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie (chyba, że pada przez tydzień bez przerwy). Roch wykorzystał ten czas żeby odrobinę popedałować, bo ubiegły tydzień upłynął pod znakiem gapienia się w okno i sprawdzania prognoz. Każda chwila bez deszczu jest na wagę złota. W końcu przestało padać i Roch nie czekając na zachęty poszedł na rower.
poniedziałek, 26 kwietnia 2021
Wiosenne porządki w garażu. Taka tradycja już.
środa, 14 kwietnia 2021
Ehh, co to był za wypad
Długo by opisywać co działo się w weekend, ale jeśli Roch miałby określić to jednym słowem to byłoby to epicki. Wszystko przez to, że udało się skręcić w jakąś leśną drogą i potem już poleciało. Jednak na początku był plan. A plan był taki żeby pojechać do Olsztyna, bo pogoda była fenomenalna. Było ciepło, słonecznie i watr raczej nie dawał o sobie znać. Było idealnie.
wtorek, 6 kwietnia 2021
Było wszystko: gravel, szosa, las i wiatr
Jak to się mówi: święta, święta i po świętach. Te święta były wyjątkowo udane jeśli chodzi o pedałowaniu. Zaczęło się w sobotę, tradycyjnie od drogi technicznej wzdłuż A1. Ostatnio ten kierunek bardzo Rochowi spasował. Do tego stopnia, że ciągle tam jeździ. Chyba dlatego, że jest tam wszystko co jest fajne. Las, trochę zjazdów, korzenie no i piasek. Piasek nie jest aż tak fajny, ale jest no i trzeba po nim jechać. Na koniec jeszcze było kilka podjazdów, ot tak na "dobitkę".
piątek, 26 marca 2021
Zestaw kół do szosy i gravelu XLC WS-D01 - część druga
Druga część, która pojawi się w marcu, odpowie Wam na pytanie, ile te koła są w stanie znieść.
Jednak zanim odpowiemy sobie na to pytanie Roch trochę opisze o całym procesie ich składania. Bo poza szprychami, piastą i obręczą trzeba było na nie założyć jeszcze tarcze, oponę i podjąć decyzję w którą stronę iść. Drogi były dwie: albo dętka, albo mleko. Roch wybrał tą drugą drogę, czyli zrobienie z kół wersji bezdętkowych. Bo to wcale trudne nie jest, a zawsze to jakiś nowy skill w rowerowym świecie. W oficjalnej specyfikacji nie jest podane, że koła są "tubeless ready", ale to wcale nie znaczy, że nie można ich zamlekować.
piątek, 19 marca 2021
Idziemy w maratony!
Yes! yes! yes! - tak zareagował Roch kiedy zobaczył terminy Bike Atelier Maraton, jeszcze bardziej się ucieszył jak doszły do tego lokalizacje tych maratonów. Po roku bez "ścigania" i ogólnego rozpiep*u Roch czuje się jakby zerwał się z łańcucha. I tak w tym roku plan minimum zakłada dwa starty. I to starty szczególne, bo jeden w Częstochowie, a drugi w rodzinnych Tarnowskich Górach. I w tych dwóch Roch na pewno pojedzie. Choćby się waliło i paliło. No chyba, że jednym twittem zabroni się aktywności, ale to już nie zależy od Rocha.
czwartek, 18 marca 2021
Wraca nowa normalność
piątek, 12 marca 2021
Pierwsza gravelowa droga odkryta
Marzec, już czuć nadchodzącą wiosnę, choć przeplata się ona jeszcze ze śniegiem, ale to już raczej ostatnie podrygi białego puchu. Przed nami wiosna, długie dni i możliwość pedałowania po pracy, nie wspominając już o weekendach. Ostatni weekend był ciut rowerowy, bo sobota była w siodle, a niedziela przed monitorem, bo trzeba było trochę rozwiązać problemów technicznych. Jednak abstrahując od siedzenia przed komputerem to sobota była owocna.
niedziela, 28 lutego 2021
Podsumowanie kończącego się weekendu
Rowerowo ten weekend się już kończy, a więc można zacząć o nim pisać, jako o minionym. Przynajmniej pod względem pedałowania. Samego pedałowania było nie wiele, bo wciąż coś wyskakiwało pobocznego, ale koniec końców w sobotę Rochowi udało się wyskoczyć wieczorem na rower, a w niedzielę było pedałowanie z bombelkiem, który chciał odkrywać nowe drogi. Więc bujali się po osiedlach i skręcali w coraz to dziwniejsze trasy, aż w końcu udało się wyjechać na jakąś bardziej "główną" drogę, która prowadziła do domu. Na dłuższe wypady jeszcze jest ciut za zimno dla dzieciorów.
wtorek, 23 lutego 2021
Z impetem w nowy tydzień
Są na świecie dwie rzeczy, które u Rocha powodują przypływ chęci. Pierwsza z nich to kilka dni wolnego, a druga to zapowiedź wiosny. Ten czas, kiedy dzień robi się coraz dłuższy, a powietrze zaczyna pachnieć wiosną. Kiedy jeszcze Roch dojeżdżał do pracy to pamięta jak wychodząc z budynku czuć było powiew wiosny; świeże powietrze (nie licząc śląskiego smogu) uderzało do głowy i powodowało chęć do pedałowania, aż serce pękało, że trzeba było wracać autem. To był ten moment kiedy wszystko budziło się do życia i chęć robienia czegoś kiełkowała w Rochu. I tak jest w tym roku z tą różnicą, że Roch nie dojeżdża do pracy, bo teraz praca dojechała do niego.
niedziela, 21 lutego 2021
Odpoczynek od rowerów, czyli spóźnione ferie
poniedziałek, 15 lutego 2021
No i jak tam po weekendzie?
niedziela, 7 lutego 2021
Mroźne pedałowanie, ale w końcu się udało
Kolejny weekend, który upłynął pod znakiem pedałowania. Tym razem pogoda była pół na pół, bo w sobotę było sucho, bez śniegu i całkiem ciepło. Jednak niedziela była już zupełnie inna. Przez noc napadało tony śniegu, temperatura spadła i zaczął wiać wiatr. I to były idealne warunki żeby potwierdzić to, co napisał w przedostatniej recenzji kurtki rowerowej XLC:
"Szczerze to Roch nie miał okazji sprawdzić, przy jakiej temperaturze założyłby dodatkową warstwę, ale na pewno kurtka zda egzamin przy mroźnej pogodzie."
I teraz może oficjalnie potwierdzić, że przy przy -8℃, które dzięki wiatrowi było odczuwalne jako -14℃ kurtka dalej dzieła i zapewnia ciepło. Co prawda Roch przejechał tylko 5 kilometrów, ale to dlatego, że spodnie już nie dały rady. W nogi wiało trochę bardziej, ale też temperatura było sporo niższa. Jednak kurtka dawała radę.
piątek, 5 lutego 2021
Zestaw kół do szosy i gravelu XLC WS-D01 - część pierwsza
Zestaw kół do szosy i gravelu XLC WS-D01 - część pierwsza
Jakość wykonania
Tak jak Roch napisał we wstępniaku, dziś skupimy się na cechach, które możemy wyłapać bez używania kół, bez zakładania ich do roweru. Ot, wyjmujemy z kartonu i pierwsze co to ogromny efekt \"WOW\". Później jest tylko lepiej. Koła są czarne, z szarymi napisami, na piastach też są napisy XLC, więc od razu wiemy, z jaką marką mamy do czynienia. Po krótkim rozpoznaniu tematu koła dla XLC zostały zbudowane przez włoską firmę \"Miche\". Szukając głębiej dochodzimy do tego, że \"Miche\" została założona w 1919 we Włoszech i specjalizuje się głównie w kołach i napędach rowerowych.
Mamy więc pewność, że to co z kartonu wyjęliśmy to nie jest chiński wytwór, który ma niedoszlifowane ranty, czy obręcz na złączeniu jest przesunięta. Tutaj Roch bardzo próbował znaleźć coś co będzie świadczyło o kiepskiej jakości, ale szczerze nie ma się do czego przyczepić. Każde połączenie jest szlifowane, nawet dziury na nyple widać, że są wygładzone.Piasty przystosowane są do sztywnych osi 12 mm i kręcą się bardzo gładko. Tylna piasta jest wręcz bezgłośna. Bębenka prawie w ogóle nie słychać, co dla Rocha jest pewnym \"kłopotem\" bo akurat lubi jak koło brzęczy, ale obiektywnie patrząc nie ma powodu do narzekania. Jest cicho, koła kręcą się bardzo dobrze, wręcz aksamitnie. Chyba nie trzeba wspominać, że są fabrycznie wycentrowane.
Co do jakości to nie ma obaw. Solidna robota, kawał dobrego koła. Jako, że są one w rozmiarze 700 to na pewno wpadną do gravela. Warto wspomnieć, że koła przystosowane są do tarcz w systemie Center Lock, czyli nie mamy śrub, a nakrętkę i wielowypust na kołnierzu piasty.
Dane techniczne
Od strony technicznej koła prezentują się następująco:
- Przeznaczenie: Szosa/Gravel,
- Materiał obręczy: Aluminium,
- Mocowanie tarczy: Centerlock,
- Rozmiar kół (ETRTO): 622-19 mm,
- Przystosowane do opon: 28-35 mm,
- Rodzaj osi przedniego koła: 12x100 mm,
- Rodzaj osi tylnego koła: 12x142,
- Maksymalne obciążenie: 120 kg,
- Kompatybilne z systemami Shimano i SRAM 8, 9, 10 i 11 rzędów,
- Piasty: Wykonane z kutego aluminium 7075-T6, obrabiane CNC,
- Łożyska piasty mogą być regulowane z założonym kole,
- Szprychy: Stal nierdzewna 16 + 8/16 + 8 (Sapim),
- Nypel: Mosiądz,
- Waga przedniego koła: 890 g,
- Waga tylnego koła: 1050 g.
Cechy szczególne
- Doskonałe do gravelu,
- Solidna konstrukcja z aluminium,
- Piasty wykonane z kutego aluminium i obrabiane metodą CNC,
- Precyzyjnie wykonane we Włoszech.
Natomiast po przeciwnej stronie mamy zaplot na \"słoneczko\", czyli szprycha idzie prosto od otworu w piaście do obręczy nie krzyżując się z innymi szprychami. Jak promienie słońca. Taki zaplot ma na celu zredukowanie wagi przez zastosowanie krótszych szprych.
Wrażenia z użytkowania
I tutaj stawiamy przecinek. Nie można bowiem opisać swoich wrażeń z używania czegoś, czego nie używało się dostatecznie długo. Póki co, Roch miał okazję jedynie wyjąć koła z kartonu, zaliczyć stan \"WOW\", wyobrazić je sobie na gravelu, ale na tym koniec. Owszem, są doskonale spasowane, precyzyjnie pracują, ale jak ogarną szuter? Jak poradzą sobie z krawężnikami? Te pytania pozostają bez odpowiedzi i dopóki Roch nie wjedzie na szuter i nie przywali w jakiś krawężnik to nie będzie mógł - z czystym sumieniem - powiedzieć, czy warto zainwestować około 1300 zł (po przecenie to ok. 800 zł) w zestaw kół XLC.
Jednak na te i inne pytania Roch odpowie dopiero jak na nich pojeździ. Tymczasem na pewno będą wpisy o dopieszczaniu tych kół, bo trzeba założyć im tarcze, opaskę, dętkę i oponę.
Podsumowanie
Podsumowanie tej empirycznej części jest proste: zestaw kół XLC WS-D01 jest wykonany z oszałamiającą dbałością o detale, nie mamy tu żadnego niedociągnięcia. Łączenie jest niewidoczne, otwory na nyple są idealnie szlifowane. Piasty pracują aksamitnie, bębenek jest cichy. Całość daje nam poczucie, że mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości, który będzie pracował bezawaryjnie przez lata.
Szczerze to Roch nie może się doczekać, aż założy je do gravela. Początkowo miał je zamiar uszczelniać i przerabiać na bezdętkowe, ale po rozpakowaniu ich od razu doszedł do wniosku, że będą \"dętkowe\". Nie pozostaje nic innego jak uzbroić je w tarcze, dętkę i oponę i sprawdzić co te cacka potrafią, a sądząc po ich budowie to jeszcze nie raz wywołają efekt \"WOW\" u Rocha.
I na tym zakończymy tę część recenzji. Pierwsza część miała przybliżyć Wam to czym te koła są — a są efektem doświadczenia w budowie kół i precyzji wykonania. Druga część, która pojawi się w marcu, odpowie Wam na pytanie, ile te koła są w stanie znieść.
Artykuł powstał przy współpracy z rowertour.com - sklep rowerowy online i XLC parts.
Zestaw kół do szosy i gravelu XLC WS-D01 - część pierwsza
Jakość wykonania
Tak jak Roch napisał we wstępniaku, dziś skupimy się na cechach, które możemy wyłapać bez używania kół, bez zakładania ich do roweru. Ot, wyjmujemy z kartonu i pierwsze co to ogromny efekt \"WOW\". Później jest tylko lepiej. Koła są czarne, z szarymi napisami, na piastach też są napisy XLC, więc od razu wiemy, z jaką marką mamy do czynienia. Po krótkim rozpoznaniu tematu koła dla XLC zostały zbudowane przez włoską firmę \"Miche\". Szukając głębiej dochodzimy do tego, że \"Miche\" została założona w 1919 we Włoszech i specjalizuje się głównie w kołach i napędach rowerowych.
Mamy więc pewność, że to co z kartonu wyjęliśmy to nie jest chiński wytwór, który ma niedoszlifowane ranty, czy obręcz na złączeniu jest przesunięta. Tutaj Roch bardzo próbował znaleźć coś co będzie świadczyło o kiepskiej jakości, ale szczerze nie ma się do czego przyczepić. Każde połączenie jest szlifowane, nawet dziury na nyple widać, że są wygładzone.Piasty przystosowane są do sztywnych osi 12 mm i kręcą się bardzo gładko. Tylna piasta jest wręcz bezgłośna. Bębenka prawie w ogóle nie słychać, co dla Rocha jest pewnym \"kłopotem\" bo akurat lubi jak koło brzęczy, ale obiektywnie patrząc nie ma powodu do narzekania. Jest cicho, koła kręcą się bardzo dobrze, wręcz aksamitnie. Chyba nie trzeba wspominać, że są fabrycznie wycentrowane.
Co do jakości to nie ma obaw. Solidna robota, kawał dobrego koła. Jako, że są one w rozmiarze 700 to na pewno wpadną do gravela. Warto wspomnieć, że koła przystosowane są do tarcz w systemie Center Lock, czyli nie mamy śrub, a nakrętkę i wielowypust na kołnierzu piasty.
Dane techniczne
Od strony technicznej koła prezentują się następująco:
- Przeznaczenie: Szosa/Gravel,
- Materiał obręczy: Aluminium,
- Mocowanie tarczy: Centerlock,
- Rozmiar kół (ETRTO): 622-19 mm,
- Przystosowane do opon: 28-35 mm,
- Rodzaj osi przedniego koła: 12x100 mm,
- Rodzaj osi tylnego koła: 12x142,
- Maksymalne obciążenie: 120 kg,
- Kompatybilne z systemami Shimano i SRAM 8, 9, 10 i 11 rzędów,
- Piasty: Wykonane z kutego aluminium 7075-T6, obrabiane CNC,
- Łożyska piasty mogą być regulowane z założonym kole,
- Szprychy: Stal nierdzewna 16 + 8/16 + 8 (Sapim),
- Nypel: Mosiądz,
- Waga przedniego koła: 890 g,
- Waga tylnego koła: 1050 g.
Cechy szczególne
- Doskonałe do gravelu,
- Solidna konstrukcja z aluminium,
- Piasty wykonane z kutego aluminium i obrabiane metodą CNC,
- Precyzyjnie wykonane we Włoszech.
Natomiast po przeciwnej stronie mamy zaplot na \"słoneczko\", czyli szprycha idzie prosto od otworu w piaście do obręczy nie krzyżując się z innymi szprychami. Jak promienie słońca. Taki zaplot ma na celu zredukowanie wagi przez zastosowanie krótszych szprych.
Wrażenia z użytkowania
I tutaj stawiamy przecinek. Nie można bowiem opisać swoich wrażeń z używania czegoś, czego nie używało się dostatecznie długo. Póki co, Roch miał okazję jedynie wyjąć koła z kartonu, zaliczyć stan \"WOW\", wyobrazić je sobie na gravelu, ale na tym koniec. Owszem, są doskonale spasowane, precyzyjnie pracują, ale jak ogarną szuter? Jak poradzą sobie z krawężnikami? Te pytania pozostają bez odpowiedzi i dopóki Roch nie wjedzie na szuter i nie przywali w jakiś krawężnik to nie będzie mógł - z czystym sumieniem - powiedzieć, czy warto zainwestować około 1300 zł (po przecenie to ok. 800 zł) w zestaw kół XLC.
Jednak na te i inne pytania Roch odpowie dopiero jak na nich pojeździ. Tymczasem na pewno będą wpisy o dopieszczaniu tych kół, bo trzeba założyć im tarcze, opaskę, dętkę i oponę.
Podsumowanie
Podsumowanie tej empirycznej części jest proste: zestaw kół XLC WS-D01 jest wykonany z oszałamiającą dbałością o detale, nie mamy tu żadnego niedociągnięcia. Łączenie jest niewidoczne, otwory na nyple są idealnie szlifowane. Piasty pracują aksamitnie, bębenek jest cichy. Całość daje nam poczucie, że mamy do czynienia z produktem wysokiej jakości, który będzie pracował bezawaryjnie przez lata.
Szczerze to Roch nie może się doczekać, aż założy je do gravela. Początkowo miał je zamiar uszczelniać i przerabiać na bezdętkowe, ale po rozpakowaniu ich od razu doszedł do wniosku, że będą \"dętkowe\". Nie pozostaje nic innego jak uzbroić je w tarcze, dętkę i oponę i sprawdzić co te cacka potrafią, a sądząc po ich budowie to jeszcze nie raz wywołają efekt \"WOW\" u Rocha.
I na tym zakończymy tę część recenzji. Pierwsza część miała przybliżyć Wam to czym te koła są — a są efektem doświadczenia w budowie kół i precyzji wykonania. Druga część, która pojawi się w marcu, odpowie Wam na pytanie, ile te koła są w stanie znieść.
Artykuł powstał przy współpracy z rowertour.com - sklep rowerowy online i XLC parts.
wtorek, 2 lutego 2021
Podsumowanie rowerowego weekendu
No i tak, mamy weekend za sobą, nawet udało się ominąć poniedziałek, a więc czas najwyższy żeby pochwalić się ostatnim weekendem stycznia, który był rowerowy do granic możliwości. Oczywiście nie było epickich wypadów w nieznane, ale jazda "wokół komina" też powinna się zaliczać do kategorii epickich szczególnie, że temperatura oscylowała w okolicach -4℃. No i leżał śnieg; dużo śniegu. Do tego stopnia, że Roch kilka razy się wywalił, a i prawie co nie zaliczył OTB (over the bar), ale to zima - musi być zimno i ślisko, a śnieg też ma swoje uroki.
wtorek, 19 stycznia 2021
O taką zimę tośmy walczyli
piątek, 15 stycznia 2021
Kurtka rowerowa XLC JE-S26
W Nowy Rok należy wejść ubranym cały na biało albo w ogóle. Roch postanowił zacząć ten rok właśnie cały na biało. Startuje bowiem drugi rok współpracy z internetowym sklepem rowerowym - rowertour.com i wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie tak samo udany jak poprzedni. Co ciekawe pierwsza notka pojawiła się dokładnie 17 stycznia 2020, czyli bez dwóch dni, mamy rocznicę i trzeba to uczcić z przytupem, czyli kolejną notką z recenzją. I jak zawsze będzie to coś wyjątkowego, a żeby było ciekawiej to pogoda w sam raz dopisała, bo było zimno i śnieżnie.
I tak, pierwszą recenzją w tym nowym roku, jest termiczna kurtka rowerowa XLC JE-S26.
Kurtka rowerowa XLC JE-S26
W Nowy Rok należy wejść ubranym cały na biało albo w ogóle. Roch postanowił zacząć ten rok właśnie cały na biało. Startuje bowiem drugi rok współpracy z internetowym sklepem rowerowym - rowertour.com i wszystko wskazuje na to, że ten rok będzie tak samo udany jak poprzedni. Co ciekawe pierwsza notka pojawiła się dokładnie 17 stycznia 2020, czyli bez dwóch dni, mamy rocznicę i trzeba to uczcić z przytupem, czyli kolejną notką z recenzją. I jak zawsze będzie to coś wyjątkowego, a żeby było ciekawiej to pogoda w sam raz dopisała, bo było zimno i śnieżnie.
I tak, pierwszą recenzją w tym nowym roku, jest termiczna kurtka rowerowa XLC JE-S26.
Jakość wykonania
Po rozpakowaniu kurtki pierwsze wrażenie jest mega pozytywne. Szczególnie wewnętrzna strona kurtki sprawia wrażenie koca, pod którym można się zaszyć i przeczekać do wiosny. Zewnętrzna strona przygotowana jest na cięższe warunki, deszcz, zimny wiatr czy śnieg, ale to środek kurtki zachęca do założenia krótkiego rękawka. Całość robi solidne wrażenie. Do tego świetne dopasowanie, nawet przy rozmiarze XXL nie powoduje, że czujemy się jak w namiocie. Poza tym w obcisłym, nie ważne jak bardzo, zawsze dobrze się wygląda.
Oczywiście nie mogło zabraknąć elementów odblaskowych; tutaj główną rolę odgrywa logo XLC, które odbija światło zapewniając nam widoczność po zmroku, co w przypadku zimowych warunków jest kluczowe. Szwy, suwaki, dopasowanie - to wszystko sprawia wrażenie, że kurtka jest uszyta na miarę. Oczywiście nie mogło zabraknąć kieszonek na plecach. W sumie mamy ich 4 sztuki w tym jedna zapinana jest na suwak, a pozostałe trzy są “tradycyjne”, czyli ładowane od góry.Spokojnie mieszczą zimowe rękawiczki, klucze do domu, czy nawet zapięcie rowerowe, a kieszonka na zamek spokojnie pomieści telefon komórkowy, choć tutaj trzeba wspomnieć, że 6,5 cala wchodzi na styk. Z większym modelem może być problem żeby zasunąć zamek. Oczywiście można włożyć telefon do jednej z pozostałych trzech kieszonek, które nie są zapinane na zamek.
Z przodu oczywiście zamek na całej długości, tył jest przedłużany co zapewnia, że kurtka nie będzie się nam podwijała, rękawy proste bez rzepów i innych gadżetów, które utrudniałby zakładanie rękawiczek. Całość jest doskonale dopasowana, nic nie odstaje ani nie krępuje ruchów.
Dane techniczne
- Materiał:
- góra: 85% poliester, 15% poliuretan,
- podszewka 87% poliester, 13% elastan,
- Ocieplana, wygodna bluza,
- Wiatro i wodoodporna,
- Doskonała na chłodne dni,
- Oddychająca, membrana doskonale odprowadza nadmiar ciepła,
- Elastyczny materiał,
- 3 tylne kieszenie,
- Boczna kieszonka zapinana na suwak,
- Elementy odblaskowe,
- Dostępne rozmiary: XS, S, M, L, XL, XXL,
- Waga 400 g.
Wrażenia z użytkowania
Jako, że wraz z nowym rowerem szybko skończyły się ciepłe dni Roch zmuszony był kupić sobie jakąś ciepłą kurtkę. Jeżdżenie w kamizelce i koszulce skończyło się dla niego katarem i kichaniem, co w obecnej sytuacji było stresujące dla wszystkich dookoła. Koniec końców Roch wybrał Decathlon, bo był blisko i można było szybko kupić kurtkę tak żeby nie marznąć i nie czekać na przesyłkę. Dlatego Roch ma porównanie jak jeździ się w kurtce od XLC, a jak w kurtce z Decathlonu.
Na korzyść XLC przemawia na pewno przyjemniejsze wykończenie i podszewka, która jest zwyczajnie miła i przyjemna, w dotyku przypomina koc, który aż zachęca żeby pod kurtkę założyć tylko krótki rękaw, ale trzeba mieć na uwadze, że kurtka jest zimowa, więc powinniśmy się ubrać ciut cieplej, ale tylko ciut. I tak na przykład Roch jeździł przy lekko dodatniej temperaturze w okolicach +5℃, potem poszedł pojeździć kiedy słupek rtęci zszedł na poziom 0℃, aż w końcu ostatni wypad był z bombelkiem przy ujemnej temperaturze.Wnioski są proste, kurtka jest bardzo ciepła. Pod spodem Roch miał podkoszulkę, koszulkę z długim rękawem i na to kurtka. Za każdym razem było ciepło. Szczerze to Roch nie miał okazji sprawdzić, przy jakiej temperaturze założyłby dodatkową warstwę, ale na pewno kurtka zda egzamin przy mroźnej pogodzie. Na cieplejsze dni można zrzucić jedną warstwę, ale też nie ma co liczyć na to, że przy +10℃ będzie nam komfortowo. Mimo membrany i oddychalności po prostu będzie gorąco.
Poza walorami termicznymi warto wspomnieć o jej możliwościach transportowych. Trzy kieszenie na plecach spokojnie wystarczają do transportu kluczy, zapięcia, czy jedzenia. Dodatkowa kieszonka zapinana na suwak spokojnie zmieści telefon, choć 6.5 cala wydaje się być górnym zakresem, który kieszonka jest w stanie przyjąć. Oczywiście nie zabrakło odblaskowych wstawek, które zwiększają nasze bezpieczeństwo.
Podsumowanie
Co tu dużo pisać; zima to specyficzna pora roku, ale jak mawiają nie ma złej pogody do jazdy na rowerze, jest tylko źle dobrane ubranie. Kurtka rowerowa XLC JE-S26 gwarantuje, że nie zmarzniemy nawet podczas długich wypadów przy ujemnej temperaturze. Nie jest jej groźny wiatr ani deszcz, czy śnieg.
Ciepło mamy zagwarantowane dzięki membranie, która dba o równowagę termiczną, a nadmiar ciepła skutecznie odprowadza na zewnątrz. No i w końcu zima przestała być straszna, a jazda na rowerze nabrała nowego wymiaru. Za około 400 zł możemy mieć kawał solidnej kurtki, która zagwarantuje nam ciepło nawet na dłuższych wypadach. Do jej mocnych stron należą na pewno jakość wykonania, odprowadzanie ciepła i miła w dotyku podszewka, która naprawdę jest jak koc. Tylko ciepłego kakao brakuje.
Artykuł powstał przy współpracy z rowertour.com - sklep rowerowy online i XLC parts.
czwartek, 14 stycznia 2021
Chomikowanie dzieci, czyli Zwift Kids
No i przyszła zima, a z nią śnieg, który sam w sobie nie jest niczym złym, ale rozjeżdżona breja, która powstaje to już nic przyjemnego. W tym okresie spada u Rocha aktywność rowerowa, bo właśnie trzeba czyścić rower i w ogóle poza tym, że jest biało to jest tak niefajnie. I tutaj przychodzi z pomocą Zwift.
Tak, większość czasu Roch kręci już na chomiku, a ostatnio dzieciory Rocha wkręciły się w wirtualne pedałowanie. Młoda przejechała 23 kilometry na Zwifcie, a Młody 5 km, co w obecnym czasie jest dla nich bardzo korzystne, bo szkoły zamknięte i ogólnie kraj dąży do epidemii nadwagi i cukrzycy, ale ważne że inne instytucje są otwarte. Jednak dość tej polityki.Okazuje się, że Zwift ma fajną opcję "Kids", czyli konto dziecka, na którym może ono pedałować. Takie konto przysługuje dzieciom od 5 do 16 lat. Jak dziecko przekroczy lat 16 przechodzi na dorosłe konto, więc trzeba zacząć je opłacać (albo zostawić z darmowym limitem 25 km na miesiąc). Jednak do 16 roku życia konto jest całkiem za darmo. Nawet rodzic nie musi posiadać płatnego konta, wystarczy opcja free. Jednak nie możemy samodzielnie założyć konta dla dziecka na Zwift. Robi to za nas Zwift po wcześniejszym wypełnieniu formularza.
sobota, 2 stycznia 2021
Podsumowanie roku 2020 i plany na 2021
No i doczekaliśmy się - rok 2020 przeszedł do historii. Wiele w nim się działo. W najgłębszych snach Roch nie przewidziałby, że będzie stał w kolejce do sklepu, czy oglądał puste półki z ryżem i makaronem, ale taki - w skrócie - był ten miniony już rok. Ale poza oczywistym tematem epidemii działo się też sporo innych rzeczy. I na tym się skupimy.
Zaczęło się od kilku maili i okazało się, że od stycznia Roch rozpoczął współpracę ze sklepem rowerowym rowertour.com i trwa ona już rok. To jedna z tych rzeczy, co do których Roch miał obiekcje i obawy, czy będzie mu się chciało, czy da radę, ale z perspektywy czasu ta współpraca okazała się czymś bardzo fajnym. I - bynajmniej - nie chodzi o gadżety, ale o to, że Roch ma motywację do jeżdżenia na rowerze, bo jak inaczej można coś sprawdzić jak nie jeżdżąc? Do tego sam kontakt, czasem heheszki i poczucie, że nadają na tych samych falach powoduje to, że Roch tę współpracę ceni sobie bardzo wysoko i liczy na kolejne lata.