czwartek, 29 kwietnia 2021

Szybka rundka dookoła komina

Pogoda trochę się opamiętała i pozwoliła sobie, z odrobiną nieśmiałości, na słońce. Temperatura w dalszym ciągu przypomina zimową, ale jest dobrze. Trzeba czerpać z tego co się ma, a poza tym nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie (chyba, że pada przez tydzień bez przerwy). Roch wykorzystał ten czas żeby odrobinę popedałować, bo ubiegły tydzień upłynął pod znakiem gapienia się w okno i sprawdzania prognoz. Każda chwila bez deszczu jest na wagę złota. W końcu przestało padać i Roch nie czekając na zachęty poszedł na rower.

poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Wiosenne porządki w garażu. Taka tradycja już.

Weekend miał być smutny i deszczowy, co Roch uwiecznił na memie, który pojawił się na fanpage, ale finalnie okazał się całkiem znośny i dało się wyjść i... posprzątać garaż. Tak, wiosna to pora sprzątania garażu, żeby mógł on przez resztę roku zarastać gratami i tak aż do kolejnej wiosny, kiedy to Roch znowu go posprząta. I cykl sprzątania garażu się zamyka. W tym cyklu wyjechała z garażu nieużywana komoda, która miała być przez kogoś zabrana, ale jak przez dwa lata po nią nie przyjechał to chyba można było ją zutylizować.

środa, 14 kwietnia 2021

Ehh, co to był za wypad

Długo by opisywać co działo się w weekend, ale jeśli Roch miałby określić to jednym słowem to byłoby to epicki. Wszystko przez to, że udało się skręcić w jakąś leśną drogą i potem już poleciało. Jednak na początku był plan. A plan był taki żeby pojechać do Olsztyna, bo pogoda była fenomenalna. Było ciepło, słonecznie i watr raczej nie dawał o sobie znać. Było idealnie.

wtorek, 6 kwietnia 2021

Było wszystko: gravel, szosa, las i wiatr

Jak to się mówi: święta, święta i po świętach. Te święta były wyjątkowo udane jeśli chodzi o pedałowaniu. Zaczęło się w sobotę, tradycyjnie od drogi technicznej wzdłuż A1. Ostatnio ten kierunek bardzo Rochowi spasował. Do tego stopnia, że ciągle tam jeździ. Chyba dlatego, że jest tam wszystko co jest fajne. Las, trochę zjazdów, korzenie no i piasek. Piasek nie jest aż tak fajny, ale jest no i trzeba po nim jechać. Na koniec jeszcze było kilka podjazdów, ot tak na "dobitkę".