Kolejny weekend zakończony na rowerze, choć tym razem rower służył bardziej jako środek transportu, a nie maszyna do sprawiania przyjemności. Po okresie chorobowym, w którym i Rochowi się oberwało, nadszedł czas na rekonwalescencję, czyli leczenie się pizzą i piwem (po części bezalkoholowym). Do tego doszła jeszcze warsztatowa niedziela, bo Roch zaplanował, że w końcu wymieni hamulce w rowerze Młodego. I tak upływał kolejny weekend. Fajny weekend. Choć plan na niego był zupełnie inny.
czwartek, 31 marca 2022
Weekend z pizzą i serwisem w tle
czwartek, 24 marca 2022
W końcu Cube działa. Tym razem na pewno.
Tym razem notka ze sporym opóźnieniem, ale u Rocha znowu zrobiło się chorobowo i musiał się skoncentrować na mierzeniu temperatury, nalewaniu syropków i przełączaniu bajek, ale choroby mają się już ku końcowi, więc Roch może skupić się notce, która jest wyjątkowa z jednego powodu. Od piątku Roch w końcu jeździ na Cube. Tak, wrócił on z wyższej instancji, która ogarnęła niedziałający hamulec. Tak więc ostatni weekend należał do Cube. Choć nie tylko weekend.
poniedziałek, 14 marca 2022
Tak się graveluje!
Pogoda w weekend szalała. Było słońce, ciepło i bezchmurnie. Do tego w końcu można było zrzucić kurtkę na rzecz kamizelki i założyć już lżejsze rękawiczki. Ogólnie chyba puka do nas wiosna i trzeba ją szybko wpuścić, bo szkoda czasu na śnieg. Sezon musi się rozkręcić i trwać. Rochowi tak pogoda przypasowała, że postanowił zrobić jakąś dłuższą rundkę wypuszczając się poza Częstochowę. Poza tym chciał pogravelować, bo Cube pojechał do wyższej instancji żeby rozwiązać problem z hamulcem, a pogoda była taka, że nawet morsowanie Roch zaliczył.
wtorek, 8 marca 2022
Te rowerowe weekendy
Chyba już można napisać, że weekendowe rowery, niczym obiady czwartkowe u Poniatowskiego, weszły na stałe w harmonogram weekendu u Rocha. I dobrze, bo w końcu trzeba także zadbać o swoje rowery, bo większość zimy stały w zimnym garażu. Ten weekend już taki pogodny nie był, ale nie lało się spod kół więc trzeba obiektywnie przyznać, że weekend był udany. Bo rowerowy.