W życiu rowerowym przychodzi taka sytuacja, że coś się zepsuje. Normalna sprawa, się jeździ, to się zużywa i psuje, a dopóki ma się odpowiednie narzędzia, to można się bawić w naprawę. Roch od pewnego czasu, który można już liczyć w latach, sam ogarnia swoje rowery i wraz z kolejnymi naprawami kompletuje swój domowy warsztat rowerowy. Podstawowy zestaw narzędzi skompletował już dawno, teraz przyszła pora na „gadżety” warsztatowe, które jednak umożliwiają bardziej skomplikowane naprawy. Pierwszym takim elementem, który pozwolił Rochowi wejść na kolejny stopień, jest centrownica. Od dawna chodziła za Rochem, ale blokowały go finanse — nie chciał wydawać „fury kasy” na coś, co może mu się nie przydać, ale w końcu — dzięki swoim zleceniom — szarpnął się na jej zakup.