Czasem rowerowe życie zaskakuje i znienacka podpowiada dużo lepsze trasy, niż początkowo planowaliśmy. Podobnie było w ostatni weekend, kiedy planowali wypad do Tarnowskich Gór. Pojeździć po lesie i innych terenach, ale Rochowi nie bardzo to pasowało. Nie dlatego, że nie chciało mu się jechać do TG, ale dlatego, że trzeba byłoby jednak trochę jeździć po drogach, żeby dojechać z jednego miejsca do drugiego. Plan, który powstał dzień wcześniej, zakładał dojazd do TG pociągiem. Bo to kolejna atrakcja, ale też, póki Roch nie kupi czwartego bagażnika na dach, to wożenie wszystkich rowerów nie jest możliwe. Dirtówka już nie mieści się do bagażnika, więc zostaje pociąg. Koleje Śląskie odpaliły już bezpośrednie połączenie pomiędzy Częstochową a Tarnowskimi Górami i Roch chciał się tą liną przejechać. I tu stała się magia, bo ten pociąg jedzie przez Poraj. PORAJ!
wtorek, 16 kwietnia 2024
Trasa Poraj - Częstochowa na rowerze
wtorek, 2 kwietnia 2024
Wieczorne rundki są coraz dłuższe
Koniec zimy — oprócz tego, że topnieje śnieg — oznacza też, że dzień robi się coraz dłuższy, a to z kolei oznacza jedno — można więcej i dalej jeździć na rowerze. W tym roku Roch ma niezrozumiałą chęć do pedałowania, nie czuł takiego pociągu do roweru nigdy wcześniej, a przynajmniej nie w ostatniej dekadzie. W tym roku Roch wykorzystuje każdą chwilę, żeby pojeździć na rowerze; nawet jak pada, to Roch wsiada na rower i jedzie przed siebie. Nie ważne ile kilometrów ważne, że na rowerze. Jednak im dnia przybywa, tym Roch ma plany coraz dłuższych wypadów. Ostatnio wymyślił sobie, że na wieczorny rower skoczy sobie do Olsztyna. Lampki oczywiście naładował, zabrał bidon z wodą (tak, w tym roku stara się też uzupełniać płyny podczas jazdy) i pojechał. Bynajmniej nie czuł, że mu się nie chce — wręcz przeciwnie czuł, że to jest ten moment i ten czas. I noga zaczęła podawać.