Ktoś mądry powiedział, że jak fotografia wciągnie to trzeba kupić osobny dysk na zdjęcia i były to święte słowa. Roch już kombinuje fundusze na jakiś dysk, który pojemnością będzie przypominał co najmniej macierz dyskową ZUSu, a może nawet ciut większą.
Kilka razy pstrykną licząc, że owad poleci i Roch złapie go w locie, ale temu "owadu" nie chciało się odlatywać z Rochowej poduszki i nic dziwnego, Rochowi też nie chce się odrywać głowy od tej poduszki.
Później Roch poszedł na rower, ale bez aparatu bo chciał sobie pojeździć nie myśląc o tym, żeby upadając starał się wylądować na czterech łapach, a nie na plecach. Na rozgrzewkę pojechał do Radzionkowa, tam sprawdził jedną rzecz i pomknął do Świerklańca. Pokręcił się trochę po parku i wrócił do domu, bo grzmieć zaczynało.
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Statystyki za czerwiec:
No no, Roch nam wsiąkł w fotografię :)
OdpowiedzUsuńRobisz w RAW-ach?
bardzo fajna fotka owadzia. taka trochę SF, stawonóg wygląda jakby na jakimś wzgórzu wylądował wielki owad z odległej galaktyki. a te paski to mogą być kanały na Marsie, chociaż on czerwony jest, ale to może być inny Mars lub Jowisz.
OdpowiedzUsuńRAWy (właściwie plik NEF z 12 bitową kompresją jakie ma Nikon) zajmują katastrofalnie dużo miejsca - nie chodzi, o kartę pamięci, ale o dysk, który skończyłby się w mgnieniu oka.
OdpowiedzUsuńCatta - o tym samym myślałem robiąc owadu zdjęcie ;)