poniedziałek, 15 czerwca 2015

Aktywny weekend, czyli zawody, spacery i jeżdżenie na rowerze

Dla Rocha weekend rowerowy zaczął się już w piątek kiedy to pojechał do pracy na rowerze. Oczywiście nie całą drogę z Częstochowy (choć i to jest w planach). Jazdę na rowerze zaczął w Tarnowskich Górach zostawiając samochód pod czujnym okiem mamy.

Tak się jakoś zachciało Rochowi popedałować do pracy, że przesunął sobie godziny pracy tak żeby zdążyć dojechać na czas, spakował plecak, wziął ubranie na zmianę i pojechał rowerować. Trasa do Bytomia jest Rochowi dobrze znana więc nie miał z nią żadnego problemu. Z piątkowej jazdy powstały dwa ślady GPS:

Do pracy:

I z pracy:

Sobota i basenowanie

Odkąd na ogródku (zwanym ranczem z racji ogromnego areału) pojawił się basen Michasia nie chce za bardzo jeździć na inne baseny. Ten jej w zupełności wystarcza i nie musi się użerać z rozwydrzonymi bachorami, które chcą ją zepchnąć ze zjeżdżalni. A i Roch jest spokojniejszy, bo nie musi opie*lać ludzi.

Więc sobota upływała pod znakiem basenu i moczenia się w wodzie. Upał był niemiłosierny. Oczywiście rowerek też był co u Rocha wywołało łzy (alergia też daje mu popalić).

Niedziela i 19 Mistrzostwa w Kolarstwie Górskim

W niedzielę Roch wraz z Dziewczynami miał zaplanowany wypad do Tarnowskich Gór na zawody rowerowe. Miał też w planach zabranie aparatu, ale w tym całym zamieszaniu (zmiana samochodu, przepinanie fotelika, uciekające dziecko) Roch o tym zapomniał. Co więcej telefon tez mu się rozładowywał więc zrobił kilka zdjęć na szybko, żeby tylko Michasia miała pamiątkę z jej pierwszych zawodów.

Choć nie brała w nich udziału - trasa była zbyt długa i terenowa więc nie poradziłaby sobie (jeszcze) - to każdy start przeżywała bardzo i było widać jak bakcyl rowerowy w niej narasta. Tak szczerze pisząc - to nie mając jeszcze dwóch lat Michasia potrafi swobodnie utrzymać równowagę na rowerku, co potwierdził Wojciech. Z tego wynika, że rowery Michasia ma po Rochu. I dobrze.

Kiedy pierwsza kategoria była już na trasie Roch poszedł z Miśką pojeździć po parku. Oczywiście Michasia przejechała przez linię mety z piskiem zadowolenia, aż Wojciech spojrzał kto tak szaleje.

- "Przygotowujesz ją do startu" - Powiedział Zby.
- "No a jak, niech się uczy" - Odpowiedział Roch.
- "A później pokażesz skróty na trasie" - słusznie zauważył Zby.

Na Reptach Roch wychował się rowerowo więc zna tam każdą ścieżkę. A po rowerowych szaleństwach obowiązkowo regeneracja sił.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz