Po raz kolejny, czyli rok później, Roch umówił się z Koyocikiem na rowerowanie po Tychach, czyli punktem zbiórki były tradycyjnie Paprocany i kierunek na Pszczynę. Co prawda samo rowerowanie było już 3 dni temu, ale Roch przez ten czas miał inne zajęcia, o których napisze za chwilę. Teraz jednak wypada pochwalić się tym, że Roch jadąc do Pszczyny nie zszedł na zawał, kondycyjnie dotrzymywał kroku kompanowi albo to on czekał na Rocha, niemniej jednak tempo było podobne.
Na rynku w Pszczynie odpoczynek i powrót do Tychów tą samą trasą. Potem jeszcze tylko powrót do domu i można było dalej malować pokój dziecięcy. Bo to właśnie Roch robił przez ostatni tydzień. W końcu nadeszła ta motywacja żeby ruszyć się z miejsca i zacząć coś robić. Dzieciory miały ciemno w pokoju, poza tym podłoga się już rozpadała. Teraz mają jasno i nową podłogę. Rowerowo Roch nie ustaje w bojach i co chwilę gdzieś pedałuje. Na razie najdłużej jeździł w Tychach, ale może niedługo znowu coś się przepedałuje.
Na zakończenie zapis tyskiego pedałowania:
Roch pozdrawia Czytelników.
piątek, 17 sierpnia 2018
Kolejny raz w Tychach i powód nieobecności
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
czwartek, 2 sierpnia 2018
Stare śmieci to już tylko śmieci
Niedawno temu Roch postanowił, ze zabierze rower do samochodu i po pracy pojeździ trochę po starych śmieciach. Długo się nie składało, ale w końcu Roch zapakował rower i poszedł pojeździć. Tym razem chciał pojechać w drugą stronę, czyli w stronę Pniowca. Kierunek Rept, czy Dolomitów miał już rozpoznany, a ten nadal od lat tkwił w zapomnieniu.
Gorąco niemożebnie, ale w lesie przecież jest cień więc Rochowi nie będzie przesadnie gorąco. Dojechał więc on do Puferek, skręcił w las i pomknął przed siebie. Jednak jego radość długo nie trwała. Po kilkuset metrach zobaczył, zamiast ścieżki leśnej, szeroką i lśniącą trasę wyłożoną tłuczniem. Maskara dla Rocha i jego kół. W dodatku tłuczeń nie był ubity i nie dało się jechać. No nie dało.
I tak właśnie stare śmieci zostały już tylko śmieciami. Dla Rocha na chwilę obecną bardziej liczy się eksploracja Częstochowy niż zwiedzanie starych śmieci. No cóż, postępu Roch nie zatrzyma. Trzeba szukać innych miejsc, ale już na miejscu, czyli w Częstochowie. Na pewno są fajne tereny do jazdy takie jakby choć Las Aniołowski.
Co do samej jazdy to źle nie było, poza upałem, Roch pedałował bez większego wysiłku, kondycja znikoma bo znikoma, ale jest. Następna jazda rowerowa już po Częstochowie. Chyba, że Rocha coś tknie i pojedzie przez las na Chechło, ale to dopiero jak Roch odpocznie trochę od wożenia roweru. Na miejscu też da się jeździć. Trzeba dostosować sytuację do oczekiwań, a nie oczekiwania do sytuacji.
Na zakończenie podsumowanie pierwszego wyjazdu w sierpniu:
I podsumowanie lipca, czyli porcja statystyk:
Roch pozdrawia Czytelników.
Gorąco niemożebnie, ale w lesie przecież jest cień więc Rochowi nie będzie przesadnie gorąco. Dojechał więc on do Puferek, skręcił w las i pomknął przed siebie. Jednak jego radość długo nie trwała. Po kilkuset metrach zobaczył, zamiast ścieżki leśnej, szeroką i lśniącą trasę wyłożoną tłuczniem. Maskara dla Rocha i jego kół. W dodatku tłuczeń nie był ubity i nie dało się jechać. No nie dało.
I tak właśnie stare śmieci zostały już tylko śmieciami. Dla Rocha na chwilę obecną bardziej liczy się eksploracja Częstochowy niż zwiedzanie starych śmieci. No cóż, postępu Roch nie zatrzyma. Trzeba szukać innych miejsc, ale już na miejscu, czyli w Częstochowie. Na pewno są fajne tereny do jazdy takie jakby choć Las Aniołowski.
Co do samej jazdy to źle nie było, poza upałem, Roch pedałował bez większego wysiłku, kondycja znikoma bo znikoma, ale jest. Następna jazda rowerowa już po Częstochowie. Chyba, że Rocha coś tknie i pojedzie przez las na Chechło, ale to dopiero jak Roch odpocznie trochę od wożenia roweru. Na miejscu też da się jeździć. Trzeba dostosować sytuację do oczekiwań, a nie oczekiwania do sytuacji.
Na zakończenie podsumowanie pierwszego wyjazdu w sierpniu:
I podsumowanie lipca, czyli porcja statystyk:
Roch pozdrawia Czytelników.
Labels:
Pniowiec,
Rower,
Statystyki,
Tarnowskie Góry
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
Subskrybuj:
Posty (Atom)