Roch nie ustaje w dążeniu do poprawy kondycji, formy i zdrowia, a efektem ubocznym tych starań jest też przygotowywanie się do maratonu MTB, który już tuż tuż. Patrząc w kalendarz to już pojawia się ten dzień. Jednak idąc za ciosem Roch postanowił spróbować swoich sił w kolejnej dyscyplinie, którą zaczął uprawiać z namiętnością. Czyli w bieganiu. Roch znalazł fajne wydarzenie, na dystansie, który Roch spokojnie przebiega i zapisał się. Tak więc po MTB Roch startuje w 2. Częstochowskim Biegu Niepodległości.
Końcówka roku dla Rocha to ciągłe uczestniczenie w czymś, ale odkąd w głowie mu się poprzestawiało to tylko bieganie i pedałowanie. I chudnięcie, a to jest najważniejsze.
Wszystkie starty Roch już opłacił, więc nie może się wycofać, bo przecież zainwestował, a poza tym trąbi o tym na lewo i prawo, więc sprawy trzeba doprowadzić do końca. Startuje bo chce się sprawdzić, ale na wygraną Roch nie liczy, to jeszcze nie ten poziom, żeby bić się o pudło. Poza tym to co robimy powinno sprawiać nam przyjemność i wtedy chcemy jeszcze bardziej to robić. Relacja z obu wydarzeń oczywiście będzie, może nawet na jakieś zdjęcia Roch się załapie. W ostateczności pochwali się wypisem ze szpitala.
Roch pozdrawia Czytelników.
piątek, 20 września 2019
Kolejna rywalizacja zaplanowana
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
piątek, 13 września 2019
Maraton coraz bliżej
Będzie trochę informacji o tym na jakim etapie przygotowań jest Roch. Otóż jest na etapie, że biega więcej niż jeździ, ale to akurat dobrze, bo co drugi dzień rusza się. Doszedł do etapu 10 kilometrów w butach i chyba to jest optymalna odległość na ten czas. Może za rok szarpnie się na pół maraton, ale to dopiero w planach jest. Najbliższe wydarzenie, to oczywiście maraton w Częstochowie, a do niego, tak Rochowi się wydaje, jest przygotowany. Najważniejsze to, że schudł, nabrał kondycji i wzmocnił nogi. Reszta to szczęście i dobra zabawa.
Bieganie wciągnęło go całkiem na poważnie. Dodatkowo Roch myśli o jakimś biegu ulicznym, póki co na 3, 5 albo 11 kilometrów, bo tyle jest w stanie przebiec, a później to kto wie. Doszło do tego, że nawet kupił sobie obcisłe do biegania, a w przyszłym sezonie Roch chce szarpnąć się na jakieś fajne buty do biegania. Mówią, że sport to zdrowie i chyba coś w tym jest. Roch też myśli o jakimś miejscu, w którym mógłby sobie pisać o tym, że biega. Taki blog rowerowy, ale dla butów. Domenę ma, wystarczyłoby znaleźć miejsce i można zacząć pisać, albo i czasem zapomnieć pisać.
Tak czy inaczej Roch nie zamierza rozstawać się ze sportem. Choć chwilowo ma naciągnięty mięsień i robi sobie dzień przerwy od biegania to jutro może coś popedałuje i może pobiega. A na pewno pomyśli o tej domenie. I fanpejdżu na pewno.
Roch pozdrawia Czytelników.
Bieganie wciągnęło go całkiem na poważnie. Dodatkowo Roch myśli o jakimś biegu ulicznym, póki co na 3, 5 albo 11 kilometrów, bo tyle jest w stanie przebiec, a później to kto wie. Doszło do tego, że nawet kupił sobie obcisłe do biegania, a w przyszłym sezonie Roch chce szarpnąć się na jakieś fajne buty do biegania. Mówią, że sport to zdrowie i chyba coś w tym jest. Roch też myśli o jakimś miejscu, w którym mógłby sobie pisać o tym, że biega. Taki blog rowerowy, ale dla butów. Domenę ma, wystarczyłoby znaleźć miejsce i można zacząć pisać, albo i czasem zapomnieć pisać.
Tak czy inaczej Roch nie zamierza rozstawać się ze sportem. Choć chwilowo ma naciągnięty mięsień i robi sobie dzień przerwy od biegania to jutro może coś popedałuje i może pobiega. A na pewno pomyśli o tej domenie. I fanpejdżu na pewno.
Roch pozdrawia Czytelników.
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
środa, 4 września 2019
Posumowanie sierpnia i plany na wrzesień
Ostatni weekend sierpnia Roch wraz z Żonką i dzieciorami spędził na błogim wypoczynku w górach. Co prawda było intensywnie, ale odprężająco. Co więcej Roch popuścił sobie rygoru diety i żarł co popadło, a obowiązkowym punktem było schronisko na Szyndzielni i mityczny schabowy. Jak on smakuje. Tak więc rower nie był używany, a szkoda, bo Roch stał na wjeździe na trasę Rock 'n Rolla i aż serce go bolało, ale może jeszcze w tym roku uda się zjechać.
Później już tylko baseny i obżarstwo. Co prawda waga nie podskoczyła, ale sumienie trzeba było jakoś uspokajać. Oczywiście jedzeniem. No, ale wracając do statystyk to sierpień był wyjątkowo udany. Około 240 kilometrów na rowerze i 40 km w butach. Roch się rozjeździł na dobre, a nawet rozbiegał więc na przyszły sezon trzeba wymienić buty, żeby dalej móc biegać. Na zakończenie kilka zdjęć:
Roch pozdrawia Czytelników.
Później już tylko baseny i obżarstwo. Co prawda waga nie podskoczyła, ale sumienie trzeba było jakoś uspokajać. Oczywiście jedzeniem. No, ale wracając do statystyk to sierpień był wyjątkowo udany. Około 240 kilometrów na rowerze i 40 km w butach. Roch się rozjeździł na dobre, a nawet rozbiegał więc na przyszły sezon trzeba wymienić buty, żeby dalej móc biegać. Na zakończenie kilka zdjęć:
Roch pozdrawia Czytelników.
Labels:
Podsumowanie,
Rower
Everyone must choose one of two pains: the pain of discipline or the pain of regret.
Subskrybuj:
Posty (Atom)