I tak przez cały dzień, bo jest taki dzień, w którym można poszaleć i przestać myśleć o tym, że kalorie zabijają kondycję Rocha, która i tak leży i kwiczy, a po tłustym czwartku będzie jeszcze gorzej.
Jedynym przerywnikiem był wypad w miasto do WKU, ale tam też pączki leżały i Roch dostał odruchu wymiotnego, a poza tym nie wziął książeczki wojskowej więc i tak nic by nie załatwiał.
Jednak wirtualnego pączka z Szanownymi Czytelnikami Roch sobie nie odmówi:
Roch pozdrawia Czytelników.
A ja mam od rana pączkowstręt. Jak na złość chce mi się kiszonki ;)
OdpowiedzUsuńNie mam pod ręką bo bym zrobił zdjęcie :D :D
OdpowiedzUsuńzjadłam wczoraj 3 1/2 pączka. O 3 pączki za dużo. Ile wsunął Roch?
OdpowiedzUsuńlavinka, chęć na kiszonki? hm.;)
Około 10 pączków Roch wsunął :)
OdpowiedzUsuń