czwartek, 25 lutego 2016

Kolejna przerwa w pedałowaniu

U Rocha się dzieje w każdym aspekcie życia tylko nie w rowerowym. Tutaj raczej zastój, ale chwilowy. Trzeba dojść do ładu i składu z pewnymi sprawami. Roch odnosi wrażenie, że po wyleczeniu bioderek Stasia on sam stał się spokojniejszy, a po dołożeniu kropelek odgazowujących stał się jeszcze spokojniejszy. To wszystko skutkuje tym, że wieczorem idzie grzecznie spać w swoim łóżeczku. Przynajmniej tak Roch uważa.

Kiedy już Roch pokona śpiączkę fotelową to ponownie wsiądzie na rower. Na chwilę obecną jest tak, że Roch zajmuje miejsce w fotelu, wyciąga nogi (niedosłownie, oczywiście) i zasypia. Jednak jest już lepiej, bo wstaje po chwili, a czytanie książki dzieciakom nie kończy się z czołem między kartkami. Więc wszystko idzie ku dobremu. Jeszcze miesiąc i wszystko przejdzie. Uroki wieku niemowlęcego. A później już tylko rower, trenażer i Blog i weekendowe wypady we czwórkę. Oby.

* * * *

W końcu też udało się zaszczepić Stasia. Jednak nie obyło się bez nerwów, telefonów i w końcu... zmiany przychodni. W poprzedniej okazało się, że Staś ma rzekomo anemię i problem neurologiczny. Dostał antybiotyk na anemię i witaminy, których dziecko w wieku dwóch miesięcy dostać nie powinno. Jednak tatusiowy i mamusiowy instynkt podpowiedział, żeby nie iść do apteki a skonsultować się ze "Złotą Panią Padiatrką", która opiekuję się Michasią i Stasiem. Okazało się, że nie ma żadnej anemii, wyniki są bardzo dobre, a recepta ma iść bezwarunkowo w kosz. Nie ma też żadnego "deficytu neurologicznego". Amen. Słowa "Złotej Pani Pediatrki" wzięli za pewnik.

Koniec końców nastąpiła zmiana przychodni i szok. W nowej wizyty są umawiane na godzinę, cały pakiet szczepień 260 zł tańszy niż w poprzedniej, a lekarz potwierdził, że ze Stasiem jest okej. 2:1 dla normalnych przychodni.

Tak więc macie obraz jak może wygląda dzień u Rocha i dlaczego dopadają go śpiączki fotelowe.

Na zakończenie tatuaże:


Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz