Miejsce czyste, surowe i kamieniste choć ławki i huśtawki można tam znaleźć, ale to nic; na Reptach też były ławki i nawet asfalt, ale było też mnóstwo zabawy i błota po deszczu. Okazuje się, że w Częstochowie też jest takie miejsce. Nazywa się Las Aniołowski i jest całkiem niedaleko. Co prawda trzeba tam dojechać ścieżkami rowerowymi, ale jak dobrze pokręcić to można do samego lasku dokręcić 10 kilometrów, później sporo podjazdów i zjazdów.
Roch nie odkrył jeszcze całego lasku, ale jutro może się uda wyskoczyć na rower i w dalszym ciągu eksplorować nieznany lasek. Już teraz Roch jest pod wrażeniem. Co prawda nie są to Dolomity, czy Segiet, ale one już pewnie nie istnieją. Któregoś razu Roch ma śmiały plan przejechania się do Tarnowskich Gór i zrobienia objazdu po starych śmieciach. Na pewno będzie inaczej, a może już nie ma Dolomitów, a na Reptach wprowadzono zakaz jazdy na rowerze? No cóż, Roch odnalazł właśnie dziś całkiem podobne miejsce na Ziemi. Było błoto, były kamienie i ostre zjazdy, a także męczące podjazdy. Lata zaniedbywania siebie odcisnęły spore piętno na Rochu.
Entuzjazm sięga zenitu, a uśmiech nie schodzi z twarzy Rocha. Jutro o ile pogoda pozwoli Roch też chciałby się przejechać do lasku i sprawdzić kilka nowych dróg. Jednak to nie rower Rochowi przestał się podobać, a nizinny charakter miasta, w którym Roch obecnie mieszka. Ale od dziś, od tej chwili, Roch zmienia zdanie; w tej nizinnej nudzie jest cząstka całkiem fajnego terenu. O takiego:
Tak więc do napisania jutro. Z Lasku Aniołowskiego.
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Miało nie być, ale jest:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz