- "Nie ma chwili odpoczynku, trzeba ciągle pedałować" - mówi do siebie Roch podczas gdy Michasia popędza z tylnego siedzenia.
Z córką Roch jeździ codziennie, a przynajmniej stara się tak robić. O ile dziecko nie jest zmęczone i akurat chce jeździć (czasem basen wygrywa z rowerem) to Roch wsiada na rower i jedzie przed siebie. Michasia lubi wiatr we włosach (na których oczywiście znajduje się kask). I lubi też coraz dalej jeździć, dystanse dochodzą już prawie do 10 kilometrów.
Roch zaczyna zastanawiać, czy nie zrobić dłuższego wypadu po Jurze. Oczywiście na miejsce dojechać samochodem, a po samej Jurze już jeździć rowerem. Kilka chwil spędzonych w lesie dla Michasi powinno być fajną rozrywką. Dla Żonki zresztą też, bo i ona zaczęła pedałować ponownie. Czasem wsiadamy wszyscy na rowery i jedziemy przed siebie, tak dla czystej rozrywki i spędzenie razem czasu.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz