czwartek, 23 kwietnia 2015

Pierwsza nocna jazda, z lampkami oczywiście

Po wczorajszej regeneracji Roch z powrotem wsiadł na rower (w buty wskoczy jutro, zamiennie z rowerem będzie biegał). Korzystając z okazji, że może sobie pozwolić na nocny wypad poszedł trochę popedałować po Częstochowie. Jeździł w okolicy centrum, ale i tak przejechał niemalże 10 kilometrów. W mieście cisza i spokój, w miejscach wzmożonej aktywności pojawia się policja, stoją radiowozy więc Roch musi się pilnować żeby czasem nie przelecieć na czerwonym, ale dziś akurat się udało.

Do pełni szczęścia zabrakło czegoś na nosie, co ochroniłoby oczy przed zimnym wiatrem. Oczywiście w szufladzie leżą okulary z żółtymi szkłami, ale Rochowi nie chce się po nie sięgnąć wiec leżą dalej, a Roch zalewa się łzami, ale jutro / pojutrze zabierze je na nocny wypad. Oczy ważna sprawa, szczególnie jeśli w pracy używa się ich jako "narzędzia" pracy. Jeśli chodzi o lampki to Roch jest zachwycony, Żona zresztą też bo może z okna oślepiać wracającego do domu Rocha.

Bliżej o samych lampkach Roch może napisze w okolicach weekendu - trzeba się do tego przygotować, zrobić zdjęcia, napisać ciut więcej, a poza tym najważniejsze - trzeba pojeździć z nimi i sprawdzić ich plusy i minusy, choć tych drugich Roch póki co nie widzi.

Na zakończenie zapis GPS:

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz