sobota, 2 kwietnia 2011

Bez licznika jest lepiej

Roch powoli zaczął się przepraszać z różnymi serwisami zbierającymi statystyki rowerowe, aż tu dziś bateria w Rochowym liczniku padła.

- "To jest znak" -- Pomyślał Roch.

I postanowił, że dzień padniętej baterii będzie pierwszym dniem bez licznika rowerowego, który i tak już Rochowi nie było potrzebny od dłuższego czasu. Pomiar kilometrów jest fajny, ale też nie ma co popadać w paranoje, a Roch zrozumiał to pedałując z Koyocikiem i nie patrząc ile aktualnie jest kilometrów. Pedałowało się długo i w miarę szybko i od dziś to będzie wyznacznik tego, czy Roch jest wyjeżdżony, czy nie. Z elektronicznych gadżetów Roch zostawi pulsometr; raz, że trochę na niego wydał, a dwa, że serducho trzeba monitorować.

Zgodnie z obietnicą weekend jest rowerowy; początkowo YR.no straszyło deszczem, ale w końcu pokazało tylko chmurkę i Roch poszedł jeździć. O kilometrach pisać nie ma co, bo zwyczajnie Roch nie wie ile ich było, ale zaliczył Świerklaniec, Chechło i Miasteczko Śląskie. Na zakończenie przejechał się "Wewnętrzną drogą PKP" i wrócił z powrotem do Tarnowskich Gór. Nogi bolą, zadyszka była, czyli Roch wyjeździł się, a jutro ostatni dzień laby i też wypadałoby iść na rower szczególnie, że pogoda ma być jeszcze lepsza niż dziś. Być może jakieś lotnisko się zaliczy, ale o tym dopiero jutro.

Roch pozdrawia Czytelników.

10 komentarzy:

  1. Coś w tym jest, chociaż ja z kolei jakiś czas temu przestałem się przejmować średnią z "treningu" i bez tego jak najbardziej da się żyć, tym bardziej że średnia tak naprawdę niewiele mówi o przejechanych kilometrach i ich "jakości". Byle radocha z jazdy była! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to, po co zawracać sobie głowę cyferkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeździ się dla przyjemności a nie dla przejechanych km :) Aż zazdroszczę Rochowi tego zapału do jazdy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wskakuj na rower i pedałuj - to nawet zalecane jest w okresie nauki :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Roch pewnie dzisiaj na lotnisku? Ja postanowiłam pójść za dobrą radą i nawet wyciągnęłam ze sobą starsze pokolenie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawie na lotnisku, bo towarzysz mógł nie wytrzymać "trudów" wypadu -- dziś "tylko" Świerklaniec.

    Nic mi nie wiadomo, żebym jeździł z Tobą, a zaliczam się do starszego pokolenia. Jeśli chcesz to przyszły weekend może należeć do lotniska ;)

    W niedzielę zawsze jest CargoJet na 767 (czasem 757) więc warto zobaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. :P:P Starsze poklenie, czyli na myśli miałam mojego Tate :P (Roch do tej grupy się nie zalicza!!) i byliśmy w Dolince Sportowej :P
    Jeśli chodzi komentarz to z góry przepraszam, pisałam w tedy za szybko i bez zastanowienia :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ nie ma za co przepraszać ;)

    Sportowa Dolina jest fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. bo cyferki na liczniku powinno sie oglądać dopiero na koniec dnia po losowaniu lotto...

    zdjąłem licznik dobre 3 lata temu...i nie zakładam nawet na maratony =D ot freeride ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Freeride nabrał nowego sensu :D

    OdpowiedzUsuń