Znowu zapadła cisza na łączach, bo Roch wyjeżdża rano, a wraca popołudniu, ale narzekał nie będzie bo nie ma powodu do narzekania. Choć przepisy o ruchu drogowym mogłyby pozwalać na wjazd rowerem na autostradę (wystarczyłoby na odcinek kilometra), ale nie można mieć wszystkiego. Po powrocie Rochowi nie chce się i trzeba czekać do weekendu, bo tylko wtedy jest luźniej i można trochę popedałować.
Najbliższy weekend zapowiada się w sposób przerywany; sobota i niedziela wolna (oby pogoda była), poniedziałek pracujący (może padać) i wtorek wolny (oby pogoda była). Tak więc plany rowerowe są raczej standardowe. Może uda się podjechać na lotnisko, trochę pojeździć i odespać cały tydzień porannego wstawania. Nic więcej Rochowi nie potrzeba do szczęścia.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz