Wiatr był taki, że ciężki Boeing 767 też został poruszony, ale tylko trochę. Słońce na szczęście schowało się za chmurką i zdjęcia nawet się udały. Jedno z nich powędrowało na Airliners.net i już za 8 - 9 dni, jak screenerzy je dopuszczą, będzie można je oglądać. Co do samego pedałowania to nie można powiedzieć nic złego -- poza tym, że wiało jak "10 w skali Beauforta" -- towarzystwo doborowe, droga równa, pedałować się chciało no i pogoda w miarę ładna, choć droga powrotna była już z ciemnymi chmurami za plecami, ale jak do tej pory nic z nich nie pada.
Jutro start w nowy tydzień, więc -- o ile w ogóle -- Roch wyskoczy na rower popołudniu, ale to nic pewnego nie jest. Musi być pogoda i nie może być wiatru, bo po dzisiejszym powrocie Roch ma dość pedałowania i stania w miejscu. A przyszła niedziela to kolejny wypad na Cargojeta. Na Rochowym Flickr zachodzą zmiany; Roch postanowił, że posegreguje zdjęcia według linii lotniczych, żeby zapanował jakiś względny porządek. Na razie jest chaos, ale na początku zawsze jest, nawet w Mitologii.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz