Tak się jakoś zachciało Rochowi popedałować do pracy, że przesunął sobie godziny pracy tak żeby zdążyć dojechać na czas, spakował plecak, wziął ubranie na zmianę i pojechał rowerować. Trasa do Bytomia jest Rochowi dobrze znana więc nie miał z nią żadnego problemu. Z piątkowej jazdy powstały dwa ślady GPS:
Do pracy:
Sobota i basenowanie
Odkąd na ogródku (zwanym ranczem z racji ogromnego areału) pojawił się basen Michasia nie chce za bardzo jeździć na inne baseny. Ten jej w zupełności wystarcza i nie musi się użerać z rozwydrzonymi bachorami, które chcą ją zepchnąć ze zjeżdżalni. A i Roch jest spokojniejszy, bo nie musi opie*lać ludzi.
Więc sobota upływała pod znakiem basenu i moczenia się w wodzie. Upał był niemiłosierny. Oczywiście rowerek też był co u Rocha wywołało łzy (alergia też daje mu popalić).
Niedziela i 19 Mistrzostwa w Kolarstwie Górskim
W niedzielę Roch wraz z Dziewczynami miał zaplanowany wypad do Tarnowskich Gór na zawody rowerowe. Miał też w planach zabranie aparatu, ale w tym całym zamieszaniu (zmiana samochodu, przepinanie fotelika, uciekające dziecko) Roch o tym zapomniał. Co więcej telefon tez mu się rozładowywał więc zrobił kilka zdjęć na szybko, żeby tylko Michasia miała pamiątkę z jej pierwszych zawodów.
Choć nie brała w nich udziału - trasa była zbyt długa i terenowa więc nie poradziłaby sobie (jeszcze) - to każdy start przeżywała bardzo i było widać jak bakcyl rowerowy w niej narasta. Tak szczerze pisząc - to nie mając jeszcze dwóch lat Michasia potrafi swobodnie utrzymać równowagę na rowerku, co potwierdził Wojciech. Z tego wynika, że rowery Michasia ma po Rochu. I dobrze.
Kiedy pierwsza kategoria była już na trasie Roch poszedł z Miśką pojeździć po parku. Oczywiście Michasia przejechała przez linię mety z piskiem zadowolenia, aż Wojciech spojrzał kto tak szaleje.
- "Przygotowujesz ją do startu" - Powiedział Zby.
- "No a jak, niech się uczy" - Odpowiedział Roch.
- "A później pokażesz skróty na trasie" - słusznie zauważył Zby.
Na Reptach Roch wychował się rowerowo więc zna tam każdą ścieżkę. A po rowerowych szaleństwach obowiązkowo regeneracja sił.