sobota, 29 października 2016

Rozstawianie trenażera: etap 1

Nadeszła ta chwila kiedy Roch podjął się trudu rozstawienia trenażera. Jednak zanim Roch zabierze się demolkę w pokoju to musi wpierw pozbyć się okropnego "cykania" opony, która kupiona na portalu aukcyjnym miała jedną wadę. Mały ubytek, o którym sprzedający oczywiście wspomniał, ale nie wspomniał już że to "cyka" i wkurza niemożebnie. W zeszłym roku Roch dawał sobie jakoś radę, ale w tym - jak ma pedałować na poważnie to musi mieć dwie rzeczy.

Pierwsza z nich to "załatana" opona żeby nie "cykało". I to już Roch zrobił bo ma pistolet klejowy. Wieczorem zszedł do piwnicy i zaczął kombinować jak wypełnić ten cykający ubytek. Po początkowych porażkach z za zimnym klejem i brakiem przedłużacza Roch w końcu dobrał odpowiednią ilość kleju do wypełnienia ubytku. Później jeszcze przetarł papierem ściernym i zostawił do stwardnienia. W końcu pójdzie do garażu, zamieni oponę na trenażerową i całość razem z trenażerem przyniesie do domu. Tam poskłada to wszystko i zacznie pedałować, ale wcześniej wspomniał o dwóch rzeczach. Tą drugą rzeczą jest licznik.

Tak, Roch ma plan żeby założyć licznik na tylne koło tak aby móc liczyć prędkość i odległość stojąc w miejscu. Do tego potrzebna będzie myśl inżynierska, bo odległość pomiędzy czujnikami musi być w okolicy 3 - 4 mm, czyli całkiem niedużo. Na pewno znajdzie się jakiś kawałeczek drewienka, gumy żeby zrobić odpowiedni dystans, a i magnesik też powinien się znaleźć. I Roch może powiedzieć wszystkim czujnikom ANT+/BT/BTLE bye-bye.

Tak więc prezentowały się ostatnie dni spędzone w garażu / piwnicy, ale ostatecznie udało się i efekt końcowy jest następujący: opona w rowerze zmieniona, trenażer rozstawiony i nawet licznik założony tak żeby Roch wiedział ile przejeżdża. Dodatkowo Roch zrobił sobie bazę danych, w której zapisuje wszystkie przejechane kilometry i może kiedyś dorobi do tego jakąś aplikację, ale na chwilę obecną Roch skupia się pedałowaniu w miejscu. I są pierwsze efekty założonego licznika. Roch dowiedział się, że w ciągu 20 minut przejeżdża 7 kilometrów. Jutro postara się przejechać całe 10 kilometrów. I na zakończenie kilka słów wyjaśnień: notka powstawała przez kilka dni; zaczęło się od postanowienia rozłożenia trenażera, później Roch miał ciąg spania na fotelu, aż Michasia zapytała go "czy na fotelu jest wygodnie, bo ja też bym chciała spać na fotelu z tatusiem".

I dopiero dziś Roch rozłożył trenażer i na niego wsiadł. Pojeździł i na koniec wypił piwo żeby nie mieć zakwasów (podobno ma działać). Tak więc może uda się zmotywować do pedałowania. W każdym razie oba dzieciory są żywo zainteresowane tym co stoi za fotelami. Poza sprawami rowerowymi to Roch ma urlop, bo chce trochę posiedzieć z dzieciorami. Dziś na przykład, korzystając z jesieni, usypali wielką kupę i rozpoczęli bąblowanie.


Na zakończenie Roch postara się częściej coś pisać, o ile jeszcze ktokolwiek to chce czytać w dobie vlogów. I tradycyjnie, zapis "śladu" GPS:

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz