niedziela, 8 kwietnia 2018

Rowerowy weekend z Żonką

Cały poprzedni tydzień, nie licząc świątecznego poniedziałku, Roch spędził w pracy. Za oknem miał widok zbliżającej się wiosny, czyli słońce i zieleń, a on musiał siedzieć w pracy. Odliczał więc dni i godziny do weekendu bo wiedział, że będą przejażdżki rowerowe a może nawet coś dłuższego. Samotnie albo jeszcze lepiej z Żonką. Kiedy nastał weekend Roch z Żonką wrócił do tradycji sobotnich basenów z dzieciorami bo im już było tęskno za wodą.

Po powrocie dzieci zapragnęły babci i dziadziusia, więc poszły "na górę", a Roch z Żonką wykorzystali ten czas na pedałowanie. Co prawda czasu nie było za dużo albowiem babcia miała umówione spotkanie, ale zawsze to 45 minut na rowerze. I dzieci zdążyły w tym czasie zjeść babciny rosołek i popchnąć to paczką Rafaello. Po powrocie Roch rozpalił im ognisko i tak zakończyła się sobota.

W niedzielę, czyli dziś, było jeszcze lepiej; rano pojechali zobaczyć motocykle, które zjechały się na inaugurację sezonu motocyklowego, a popołudniu babcia zobowiązała się do tego, że weźmie dzieci na lody, więc kolejne chwile z możliwością pedałowania. Tym razem dłuższego, ale z Żonką oczywiście. Korzystając z kolejnej okazji na pedałowanie Roch z Żonką pojechali do Lasku Aniołowskiego, później do centrum i w końcu do domu. Dzieciory leżały wymęczone, ale zadowolone bo babcia zabrała ich na lody, potem na ogródku siedzieli, a na koniec włączyła im bajki. Jeszcze tylko szybkie mycie i lulu bo już same wołały, że chcą spać.

Ogólnie takie pedałowanie jest korzystne dla wszystkich. Roch spędza czas z Żonką, dzieci nasycają się babcią, a babcia nie narzeka. Dla ścisłości - Roch z Żonką również zapewniają dzieciom ogrom rozrywki, ale że blog koncentruje się wokół (powrotu do) roweru to wychodzi tak, że dzieci idą do babci w sobotę i wracają w niedzielę. A to nie do końca tak jest, ale nie o tym Roch ma zamiar pisać. Dobrze, że Żonka organizuje czas tak, że każdy ma coś dla siebie. Na zakończenie zdjęcie roweru:


Ostatnio jest mocno wykorzystywany.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz