Tak więc licznik ponownie zaczął liczyć kilometry, ale to co przejechał Roch w Tarnowskich Górach zapisało się tylko na zegarku. Później już były Święta i zabawa z dzieciorami. Na koniec miesiąca dzieci pochorowały się i Roch przedłużył sobie poświąteczne wolne, ale już wszystko jest w porządku, a majówka już tuż tuż.
Pora nasmarować łańcuch, zamówić dobrą pogodę i zorganizować jakiś fajny wypad tak żeby i Żonka skorzystała z tego. Bo jej też się należy.
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Pewnie będzie jeszcze jedna notka, z podsumowanie i tymi śmiesznymi obrazkami.
Z tą pogodą to może być różnie, ale mimo wszystko po cichu liczę na ciepełko i słońce, bo plany są srogie :)
OdpowiedzUsuń