Przeszukując mapę — najczęściej na Komoot — Roch wynajduje różne dziwne miejsca, do których chciałby pojechać. Od dawna chodziło za nim jedno z takich miejsc. Zaczęło się od map Google, w którym też jest ono oznaczone, potem utrwaliło się ono w starym Locus Map, a teraz trafił na nie w niezastąpionym Komoot. Nie dość, że na każdej mapie trafiał na to miejsce, to jeszcze pokazało się ono w aplikacji Traseo. Ktoś już tam pojechał, a przecież to Roch chciał tam jechać pierwszy. Jedno to miejsce jest publiczne i każdy może tam pojechać, w końcu to airstrip, czyli lądowisko. Takie aeroklubowe, ale lądowisko.
To miejsce zawsze Rocha interesowało — od przygody z jeżdżeniem pociągiem do pracy, kiedy znalazł je na mapie, to chciał sprawdzić, co tam jest. Jeszcze pół biedy jakby się ono nazywało „Lądowisko Konopiska”, ale „Konopiska Airstrip” brzmiało dla Rocha jak wyzwanie. Jak coś, co musi sprawdzić i przekonać się, czy faktycznie to jest airstrip, czy jednak tylko lądowisko. Długo się zeszło, zanim Roch tam pojechał, ale w końcu zebrał się w sobie i pojechał. I okazało się, że to dobra decyzja była.
Bynajmniej nie chodzi o to, że to lądowisko to coś wyjątkowego — wręcz przeciwnie; na miejscu Roch nie znalazł żadnego lądowiska, ani tym bardziej airstripu. Jedynie pole golfowe, ale to akurat jest najbardziej znana atrakcja w okolicy. Ogólnie rzecz biorąc sam wypad okazał się całkiem dobrym pomysłem, bo wpadło kilkanaście dodatkowych kilometrów, Roch przejechał się z Żonką i finalnie wyszedł dobry wypad. Pole golfowe, choć tylko zza płota, okazało się całkiem fajnym miejscem, choć dla Rocha jest to całkiem obcy sport.
Powrót był całkiem fajny i okazało się, że Roch wiele razy przejeżdżał obok tego całego „airstripu”, tylko nie skręcał tam gdzie powinien. W końcu jednak odhaczył kolejny punkt na trasie, który sprawdził i do którego pojechał. Było dobrze, bo był rower i kilkanaście kilometrów wpadło. Zasadniczo do wakacji Roch sporo jeździł, ale od wakacji aktywność trochę spadła. To normalne, bo zaczęły się wakajki i trzeba spędzić ten czas na odpoczynku i relaksie, ale Roch chce też spędzić wakacje na rowerze.
W planach jest kilka ciekawych wypadów, ale do tego potrzebuje czwartego bagażnika na dachu, a z tym jeszcze musi się wstrzymać, ale ostatecznie będą cztery bagażniki na dachu i wakacje będą rowerowe. A powodów ku temu jest co najmniej dwa, ale o nich Roch napisze już niedługo. Na razie, „Konopiska Airstrip” okazał się całkiem dobrym kierunkiem, choć lądowiska tam nie ma, albo Roch go nie znalazł. W każdym razie warto się tam przejechać — choćby po 30 kilometrów dopisanych do statystyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz