Korzystając z dobrej pogody Roch postanowił pojeździć na rowerze; nie miał jakiegoś sprecyzowanego celu, choć Lubliniec czeka na zdobycie, więc pojechał na lotnisko. Sobota zazwyczaj była bardziej ruchliwa niż niedziela, a poza tym na jutro zapowiadane są burze, więc lepiej było dziś posiedzieć pod płotem, a jutro -- ewentualnie -- pójść pojeździć rekreacyjnie w przyjacielskim gronie.
Pod płotem jak zawsze, czyli gorąco, ale Roch zaopatrzył się w butelczynę wody i co chwilę popijał żeby się zbytnio nie odwodnić, a przy okazji zabić pragnienie. Pod terminalem było pusto, ale przez 40 min wylądowały trzy WizzAir'y, a po kolejnych czterdziestu minutach cała ta trójka wystartowała. Na Rochowym Flickr zrobiło się różowo, ale na szczęście trafił się jeden prywatny samolot, który ten trend przełamał. Warto się nim pochwalić:
Jutro, o ile pogoda pozwoli, ostatni dzień jeżdżenia.
Roch pozdrawia Czytelników.
Tych prywatnych były dwa ;) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńJa widziałem tylko tego, pewnie drugi był wcześniej / później / na 27.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)
Byłem w twoich okolicach ale widziałem tylko dwa wizzy które podchodziły do lądowania, trzeci musiał mi umknąć :P Fajny ten węzeł kolejowy w Tarnowskich Górach :D
OdpowiedzUsuńGórka rozrządowa jeszcze ładniejsza ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawe ile taki mały samolocik kosztuje. W skarbonce pusto, ale zostaje lotto...;)Pomarzyć nie wolno?
OdpowiedzUsuń195.000$ według tego: http://www.aso.com/listings/spec/ViewAd.aspx?id=136018&listingType=true&IsInternal=True&dealerid=
OdpowiedzUsuń"195.000$" hm, to nie milion, mam bujną wyobraźnię ;). Jeszcze tylko kurs pilotażu...I hop, w górę!
OdpowiedzUsuń