czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie 2014 roku i plany na 2015

- "Jak ten czas zapier*ala" - Pomyślał sobie ostatnio Roch.

Roch nie zdążył nacieszyć się urlopem, a ten już się kończy; kończy się też rok, a w zasadzie już się skończył. W takim razie pora go podsumować. Jeśli chodzi o rower to było słabo, wręcz bardzo słabo, ale jak tylko Michalina zyskała możliwość jeżdżenia w foteliku (po konsultacji z naszą Panią Doktor zaczęliśmy z nią jeździć dopiero jak skończyła rok) Roch rozruszał się rowerowo bo Michalinka polubiła jazdę na rowerze, a wręcz ją pokochała do tego stopnia, że jak tylko Roch wracał z pracy to musiał założyć buty na rower i iść pojeździć. I tak się rowerowało aż do nastania chłodniejszych dni, które wymusiły odłożenie roweru do piwnicy, zdjęcie fotelika i ogłoszenie zakończenia sezonu rowerowego. Niemniej jednak Roch nadal miał ochotę jeździć, ale zawsze brakowało mu czasu albo chęci. Każda wymówka była dobra żeby nie jeździć.

Poza rowerem sporo się działo; roczek Michaliny, cotygodniowe wypady na basen żeby mogła sobie popływać. Pierwsze samodzielne kroki no i pierwsze "tata", choć nie było to pierwsze wypowiedziane słowo. Pierwszym słowem było "buła", później "mama", a daleko za tym dopiero "tata", ale w końcu Roch się doczekał.

Był także pierwszy wyjazd za granicę i pierwszy lot samolotem. Wszystko po to żeby Michaśka fajnie spędzała czas. Do tej pory wszystko kręciło się wokół niej i pewnie tak zostanie, bo w końcu to "córunia tatunia". I przede wszystkim pierwsze Święta, w których Michalina brała udział w sposób bardzo aktywny. Biegała i śmiała się, bawiła się z innymi dziećmi i rozpakowywała prezenty, a kupiona przez Rocha choinka zrobiła na niej ogromne wrażenie, Po początkowym strachu odkryła, że na choince wiszą słodkie ciasteczka i od tej pory zielone drzewko nie było już straszne.

Ogólnie rok był udany, pełen atrakcji i w miarę aktywny. Rowerowo można sobie zobaczyć statystyki:


****

Jeśli zaś chodzi o 2015 rok, to Roch sobie, i wszystkim Czytelnikom, życzy żeby nie był gorszy niż ten miniony już, a pod względem rowerowym żeby był jak legendarny rok 2008. Plan podstawowy to doprowadzenie się do względnej kondycji rowerowej, na pewno Roch chciałby trzaskać jakieś długie dystanse rowerowe. Finalna wersja postanowienia to dojechać rowerem do pracy i z pracy do domu w rozsądnym tempie, ale co z tego wyjdzie to już się okaże.

Roch pozdrawia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz