Pedałowanie wcale nie było łatwe ponieważ wiało niemiłosiernie mocno, ale po kilku kilometrach Roch wpadł na pewien pomysł. Jak wiadomo wiatr wieje w plecy, albo w twarz, a skoro mocno wieje to może pomogło by Rochowi wjechać na kordeckiego-rondo. Nie było tak kolorowo jak Roch sobie wymarzył, ale też czuł, że wiatr go popycha.
Kiedy wrócił do domu dziewczyny akurat wstały, ale z racji tego, że bardzo wiało Michasia nie jeździła na rowerze, ale dziś mamy poniedziałek, Roch wróci z pracy i może jakaś mała rundka rowerowa dojdzie do skutku. Na zakończenie zapis GPS:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz