piątek, 1 lutego 2019

Ciągłe pedałowanie i podsumowanie

Roch nie ustaje w postanowieniu, że będzie pedałował w miejscu i od trzech dni udaje mu się dotrzymać to postanowienie. Co prawda wczoraj notki nie było, ale pedałowanie było. Na dowód tego Roch zamieszcza wyciąg ze statystyk wczorajszego pedałowania. Skończył on dość późno, więc nie chciał już rozkładać się z komputerem. Dziś jednak nadrobi to bo połączy wczorajsze pedałowanie, dzisiejsze i statystki za styczeń, bo rzutem na taśmę udało się wpisać w dwie ostatnie komórki stycznia liczby inne niż 0 (zero jest cyfrą oczywiście). Tak więc jest się czym chwalić, ale przede wszystkim u Rocha wykwitła chęć do zmiany i do odzyskania kondycji. Jednak to 8 kilogramów, które do tej pory zrzucił ciążyły mu wielce, odbierając chęć do pedałowania.

Dziś miał taką ochotę na pedałowanie, że spokojnie dociągnął by do godziny, ale nie chciał przesadzić w drugą stronę i jutro nie umierać z bólu. W końcu jutro też jest wieczór i też można pedałować, a nawet trzeba. Jutro może uda wejść się na wyższy poziom i dociągnąć do godziny. Dziś prawie się to udało, ale Roch nie chciał popaść ze skrajności w skrajność, a do sezonu jeszcze spokojnie dwa miesiące, więc najlepszy czas na zdobycie kondycji i zrzucenie jeszcze paru(nastu) kilogramów. Roch czuje potrzebę pedałowania jak nigdy od 6 czy tam 7 lat. Jak mógłby to wskoczyłby na rower i pojeździł gdzieś na zewnątrz, ale wie że skończyłoby się to jakąś chorobą, a potem dzieci jedno po drugim i tak pewnie dochorowaliby do wiosny.

Więc Roch grzecznie czeka na ocieplenie i wydłużenie dnia. Z tym ostatnim już jest z górki - Roch wychodząc z pracy już nie doświetla sobie parkingu telefonem. Widać, że dzień jeszcze tak całkiem się nie skończył i jest już bliżej niż dalej do wyczekiwanej wiosny. A plany są całkiem poważne. Na pewno kolejne Paprocany, może też inny kierunek, ale to jeszcze jest w fazie planowania. Przez ostatni czas Roch sporo narysował sobie tras, którymi chciałby pojeździć.

Na pewno jedną z nich jest dojazd do Tarnowskich Gór i z powrotem, ale to już zostaje na głębokie lato tak żeby dzień był długi, pogoda pewna a na peronach było ciepło, bo szczerze to Roch nie wie jakby się to skończyło. Tak więc pedałowanie idzie całkiem dobrze i tak pewnie już zostanie.

Roch pozdrawia Czytelników.

PS.
Na zakończenie oczywiście styczniowe liczby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz