piątek, 15 lutego 2019

Lepiej być ciachem niż jeść ciastko

Wiosna, wiosna i jeszcze raz WIOSNA! W końcu wiosenne powietrze czuć, w końcu śnieg stopniał i w końcu można przesiąść się z roweru zakotwiczonego w trenażerze na rower wolny jak ptak. To, że Roch nie pisał spowodowane był tym, że miał wolne, bo dzieci trzeba było odbierać z przedszkola. Jednak to dopiero popołudniu, a do tego czasu Roch miał wolne.

Szybko ogarnął dom, naczynia czyste do szafek, brudne do zmywarki, odkurzanie podłóg, wizyta w sklepie, przygotowanie obiadu i wolne. Na początku tygodnia pogoda była kijowa więc Roch pedałował w domu, jednak koniec tygodnia to szaleństwo. Roch poczuł takie parcie na rower, że wczoraj przejechał 26 kilometrów, a dziś w ramach regeneracji przejechał 30 kilometrów. Na końcu wpisu będą dowody.

Wczoraj pojechał do Żonki do pracy pomachać jej, a dziś wymyślił, że pojedzie sobie trasą, którą dawno chciał pojechać, a że pogoda była wręcz idealna do tego więc żal było siedzieć w domu przed komputerem. Chata ogarnięta, więc można pedałować. Na początek Kalej, później Biała, Kamyk i Częstochowa. Jak widać Roch trzymał się wiosek, bo główne drogi nie są dla niego. Tempo zacne, kondycja na 5+, raczej nie ma zadyszki, ale jest chęć do pedałowania. Tak wielka, że Roch na trenażerze kręci po 15 kilometrów ze średnią prędkością 25 km/h.

I teraz najfajniejsze w tym wszystkim co ostatnio się z Rochem stało. Waga pokazuje już 12 kilogramów Rocha mniej! 12 kilogramów i ciągle idzie w dół. Dzięki temu Roch czuje się znacznie lepiej, ma płaski brzuch, choć do kaloryfera jeszcze mu brakuje, ale stopy i nie tylko już widzi. Paradoksalnie to wszystko przez alergię, bo po opuchnięciu Roch na serio się wystraszył i stwierdził, że koniec ze 120-o kilowym Rochem, teraz wisi on na granicy trzycyfrowej wagi i niedługo waga będzie pokazywała dwie cyfry. Jednak odstawił wiele rzeczy, bo wielu jeść nie może. Pomidory, cebula, seler, wszelkiej maści nabiał, majonez, fast foody poszły w kosz. Chipsy, przekąski też wylądowały w koszu.

I tego się trzyma. Gdyby ktoś potrzebował tabeli alergenów krzyżujących to fajne zestawienie jest tutaj. I tyle; nie trzeba zamęczać się na siłowni miesiąc przed wakacjami, nie trzeba stosować diet cud. Odrobina samozaparcia, sporo strachu i alergia wystarczą. Teraz nawet gdyby Roch ozdrowiał to sera, czy majonezu by nie tknął. O pizzy czy kebabie nie wspominając.

Roch pozdrawia Czytelników.

PS.
Obiecane ślady:


Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz