Nastąpiła u Rucha krótka przerwa w pedałowaniu. Nie jest to kolejna kilkuletnia przerwa jak bywało kiedyś, ale krótka. Spowodowana ona jest tym, że babcia z dziadkiem pojechali na zasłużony odpoczynek i dzieciory miały przymusowy odpoczynek od dziadków. Jednak żeby być precyzyjnym to Roch pedałował cały czas. Z Młodym jeździli na wieczorne przejażdżki rowerowe codziennie, jednak nie było to tak dalekie pedałowanie, bo młody z oczywistych powodów nie dałby rady. Z jednym wyjątkiem.
Ostatnio wybrali się całą paczką na plażę, czyli do parku Lisiniec. I młody uparł się, że pojedzie na rowerze. No i pojechał, pobawił się w piasku, zjadł lody, popluskał się w wodzie i wrócił na rowerze prawie do domu. Przejechał 7 kilometrów na małym rowerku, ale w końcu chciał odpocząć u Żonki na foteliku, a Roch transportował rower.
Więc to nie jest tak, że nie było pedałowane, bo były dzieci. Właśnie wtedy było pedałowane, ale teraz Roch wyskoczy na jakiś dalszy wypad z Żonką, bo na pewno nie odmówi. Ostatnio Młody też przymierzył się do większego rowerka, ale brakuje mu jeszcze kilka milimetrów i o ile jeździ na nim jak szalony, to jeszcze ma problem z podparciem się, ale Roch obstawia, że najpóźniej w połowie lipca Młody awansuje na większy rowerek, a obecny zostanie przekazany kolejnemu adeptowi sztuki rowerowej.
Tak. Przekazany. Żonka ma znajomych, którzy do roweru mają podobne podejście co Roch, więc ich Młody pomyka teraz na odpychanym, a jak będzie gotowy to ma kolejny rower, o ile będzie chciał. Trzeba inwestować w rowerowe pokolenie. Tak więc podsumowując to pedałowane było, ale też nie było. Dziś też było pedałowane.
Roch pozdrawia Czytelników.
Przerwy w pedałowaniu są najgorsze! Pozdrawiam z gór Świętokrzyskich :)
OdpowiedzUsuńU nas codziennie pytania od syna "Idziemy na rower?", nawet, jeśli za oknem leje deszcz :D Duma rozpiera, ale czasami ciężko dziecku wytłumaczyć, że jednak w TAKI deszcz to nie pojedziemy :) Jak na razie pogoda dopisuje, więc korzystamy :)
OdpowiedzUsuń