Z racji tego, że pogoda nie pozawala amatorom jeździć na rowerze Roch leżał przed telewizorem i oglądał zawodowców, którzy rozpoczęli zmagania w Tour de Pologne. Dziś rozgrzewka, jedyne 101 kilometrów z Pruszkowa do Warszawy. Dla kolarzy to tylko prolog, większość pewnie na ostatniej pętli poczuła, że w ogóle pedałuje. Jeśli pogoda dalej będzie taka jaka jest to Rochowi pozostanie oglądanie kolarstwa w TV, a przecież są jeszcze wakacje i można czynnie pojeździć na rowerze.
W planach nadal jest kierunek Lubliniec, o czym Koyocik przypomniał dziś Rochowi. Jednak do tego potrzeba jednego dnia pogodnego, bezdeszczowego i w miarę słonecznego. W tym tygodniu jeszcze zapowiada się akcja "Roch kupuje ramę" i w końcu pozna jej kolor. O wszystkim Roch będzie informował na bieżąco, o ile będzie jakiś Cube dostępny (i za rozsądne pieniądze).
Roch pozdrawia Czytelników.
Ta pogoda robi sobie jakieś jaja... To, co się dziś działo u nas (i nie tylko "u nas", jak widzę) popołudniu to jakaś porażka. Jedyny pozytyw w tym temacie to to, że zaczęło padać dokładnie po zakończeniu dekoracji po dzisiejszym etapie, przez co w trakcie wyścigu nie trzeba było przynajmniej stać z parasolką (a i dla kolarzy to lepiej) - dobre i to - byłem pod wrażeniem tej synchronizacji pogody z dzisiejszym etapem - brawa dla pana Langa ;)
OdpowiedzUsuńDziś już nie bezie tak kolorowo, ale rok temu też kolarze jechali w deszczu. Taka praca ;-)
OdpowiedzUsuńW "deszczu" jechali też na zeszłorocznym Giro - polecam obejrzenie całości: http://www.youtube.com/watch?v=i9JUyVx5Mn0 ;) Tak jak piszesz - taka praca, mi za pływanie na rowerze nikt nie płaci a i nie mam za sobą sztabu mechaników, którzy na następny dzień doprowadziliby rower do stanu używalności ;)
OdpowiedzUsuń