wtorek, 1 sierpnia 2017

Upalny tydzień z gorączką w tle

Od ostatniej notki minęło nieco czasu. Dla przypomnienia zakończyła się on słowami:
Spodenki rowerowe są wyprane. Można myśleć o kolejnym mega wypadzie
I tak od tamtego czasu spodenki są dalej wyprane, a mega wypad przekształcił się w mega szpital, czyli wirus zaatakował na całego. Wpierw poległa Miśka, później Staś a na końcu Roch. Każdy z nich miał sporą gorączkę, ale jak wiadomo to Roch odchorował najbardziej.

Wszystko zaczęło się w czwartek w nocy, kiedy Roch został wybrany przez chorego Stasia do nocnego noszenia. Kiedy Roch wstał, poczuł, że Staś jest wyjątkowo zimny, a przecież ma mieć gorączkę. Sprawdził on okno i położył Stasia spać. Jako, że Rocha trzepało jak nic poszedł on zmierzyć temperaturę. Wynik zaskoczył wszystkich. Całe 39.5°C. No to na szybko przeciwgorączkowe w dawce jak dla małego konia i pod derkę tfu. koc.

Rano Roch czuł się całkiem źle. Odmówił porannego wstawania argumentując tym, że gorączka go rozłożyła. Kiedy już zwlekł się z łóżka i opisał przebieg nocy to zmierzył temperaturę. Było nieźle, bo tylko 38.9°C. No więc nie ma mowy żeby dojechać do pracy. Trzeba jechać do lekarza. U lekarza Roch usłyszał:

- "Mhm, nooooo, taak.. boli gardło? I gorączka? No angina jak nic, tak, gardło opuchnięte. No antybiotyk trzeba wziąć i osłonowo pan sobie coś kupi. Pracuje pan?"

I tak Roch został w domu na cały tydzień. Później było już całkiem dobrze. Przez 3 - 4 dni gorączka nie schodziła poniżej 38°C, a Nurofeny Roch łykał jak dropsy. Nawet nie patrzył, czy minęło już osiem godzin, czy tylko sześć. W końcu udało się pokonać gorączkę, dzieci też z tego wyszły.

Ciekawostką jest to, że rocznica ślubu upłynęła w bardzo gorącej atmosferze. Rozgrzany Roch starał się nie zasnąć, ale nie bardzo mu szło, w dodatku w okresie chorobowym zrobił się bardzo religijny wzywając a to "o jezu", a to "o boże", kładąc się krzyżem na łóżku i gorejąc niczym ten krzak.

Jednak wszystko już wróciło do normy tak jak i Roch, który jutro wraca do pracy. I w końcu będzie mógł brać udział w popołudniowych wycieczkach rowerowych z dzieciorami. O ile te upały odpuszczą oczywiście.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz