Akcja "Roch składa rower" trwa w najlepsze; na pierwszy ogień poszła wspominana już korba. Roch odebrał ją w Świerklańcu i musiał ją jakoś dowieźć do domu. Do plecaka nie mieściła się, więc burza mózgów spowodowała to, że korba jechała na Rochowych plecach. Na szczęście nie spadła, nie zgubiła się i Roch może ogłosić, że pierwszy element do nowego roweru już jest. I Roch miał już przekładać części, ale wykoncypował, że przednia przerzutka ni jak nie jest kompatybilna z nową ramą. Przecież średnica jest inna. Kolejny element, który trzeba kupić. Na szczęście był Koyocik i jego przepastny magazyn części rowerowych.
Koyot, poza tym, że jest najlepszym Przyjacielem Rocha, jest też dla niego takim starszym bratem; z tą różnicą, że zamiast butów po starszym bracie Roch dziedziczy części do roweru, które są w stanie sklepowym, prawie jakby nie używane. Koyotowi należą się ukłony za to, że jego cykloza jest większa niż Rocha. Przednia przerzutka też już jest kupiona i to chyba koniec elementów, które nie pasowałby do nowego roweru. Teraz tylko znaleźć jakiś deszczowy weekend, ładnie uśmiechnąć się do zaprzyjaźnionego Adventure i przełożyć resztę części do nowej ramy. Jeśli wszystko dobrze pójdzie i nie będzie dalszych niekompatybilności to rower jeszcze w tym roku ujrzy światło dzienne. Przez zimę będzie solidna motywacja żeby schudnąć. W końcu nowa rama jest podwójnie cieniowana, a Roch potrójnie pogrubiony. Będzie musiał to zmienić.
Dziś Roch pokręcił trochę po okolicy, ale samotna jazda to już nie jest to co Roch lubi szczególnie; żeby jeszcze miał jakąś muzykę to byłoby co innego, a tak skrzypiący łańcuch skutecznie obrzydzał Rochowi pedałowanie. Po jakiejś godzinie wrócił do domu. Po opublikowaniu notki Roch położy się spać, trzeba odespać cały tydzień. Tak więc wszelkie komentarze piszcie cicho, żeby Rocha nie obudzić.
Roch pozdrawia Czytelników.
Bo łańcuch czasem się smaruje :D Wtedy siedzi cicho albo lekko pomrukuje w tylko sobie znanym języku :D Powodzenia w budowie nowego roweru :D
OdpowiedzUsuńWiem o tym, ale jak się jeździ w weekendy to smar szybciej paruje :D :D
OdpowiedzUsuńNo coś w tym jest :D Jeden weekendowy wypad do Czech i z powrotem, i po 260km łańcuch zaczął prawić mi komplementy w swoim piskliwym języku :D
OdpowiedzUsuńBardzo spodobało mi się "W końcu nowa rama jest podwójnie cieniowana, a Roch potrójnie pogrubiony" ;) Na pewno jednak nie jest tak źle i nowa korba będzie bardzo zadowolona z nowego Właściciela :)
OdpowiedzUsuń