Tak jak Roch zapowiadał na swoim oficjalnym fanpage, tak też zrobił, czyli dziś poszedł na rower. A w zasadzie, to pojechał do pracy i po pracy dopiero poszedł na rower. Jednak od rana miał rower z tyłu głowy i miał wrażenie, że to uczucie go nie opuszcza. Nawet w samochodzie czuł, że rower jest za nim. W końcu jednak wyjął go z bagażnika, wskoczył w obcisłe i zaczął zastanawiać się gdzie tu pojechać, a wybór był bogaty. Koniec końców Roch postanowił, że pojedzie w stronę Chechła. Na Segecie i Dolomitach był już dwa razy, a w stronę Chechła w tym roku jeszcze nie pojechał. Skoro cel był wybrany to nie pozostało nic innego jak pojechać i go zrealizować.
Kiedy już dojechał do Chechła, spojrzał na zegarek i doszedł do wniosku, że ma jeszcze trochę czasu, więc spróbuje przejechać lasem do Świerklańca. Było to o tyle trudne, że w tych okolicach nie był już 7 lat, bo tyle już mieszka pod Świętą Wieżą. Jednak udało się dojechać i nie zaginąć w lesie, bo nikt nie wiedział gdzie Roch pojechał. Ze Świerklańca Roch wrócił już asfaltem, bo czas mu się kończył, ale planował jeszcze pojechać do Radzionkowa, przez Piekary Śląskie, ale to może uda się następnym razem.
Trzeba nabijać kilometry, bo na lipiec Roch podjął wyzwanie i zgodził się przejechać 200 kilometrów. W połowie miesiąca jest na początku tego, ale zostało mu jeszcze trochę czasu i może uda mu się osiągnąć cel i dostać nagrodę. A nagrodą jest.. zresztą to zostanie niespodzianką, o ile Rochowi uda się przejechać cały założony dystans to ją dostanie, a jak nie to przynajmniej nie będzie wiadomo co stracił.
Po drodze, oczywiście, była sesja na jego niedawno otwarte social media. Co prawda siebie Roch (jeszcze) nie wrzuca, ale kilka zdjęć roweru w ciekawych (jego zdaniem) kompozycjach się zrobiło. Kolejny rower może uda się niedługo znowu zrobić, a może nawet uda się coroczne Tychy zaliczyć. Powoli stają się one tradycją, a na miejsce spotkania Roch już dojeżdża bez nawigacji, a to o czymś świadczy. Na zakończenie zdjęcie roweru. W ciekawej kompozycji (jego zdaniem):
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz