Po wczorajszych zapowiedziach Roch wybrał się do zaprzyjaźnionego Adventure żeby rozeznać się, co jest, a czego nie ma i ile to wszystko kosztuje. Po wejściu do sklepu oczom jego ukazał się nowy wygląd wnętrza, co trochę go zaskoczyło, ale im głębiej tym robiło się jakoś bardziej swojsko. Jako, że koniec sezonu, ruch mniejszy, a i zapasy magazynowe są skromniejsze i dlatego Roch może wybrzydzać i grymasić, bo i tak wszystko trzeba będzie przywieźć.
Ceny Rocha nie powaliły z nóg, a więc można powiedzieć, że w tej kwestii wszystko zostało po staremu. Poza nowymi częściami Roch spontanicznie wspomniał o centrowaniu kół i wymianie oleju w Bomberku i z tym też nie będzie problemu, bo ruch mały to Roch będzie miał wszystko na poczekaniu. Tak to jest, jak robi się zakupy zimą.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz