Lejący się z nieba żar spowodował u Rocha wystąpienie zjawiska zwanego leniwcem, który to pojawia się wtedy, gdy temperatura osiąga niebezpieczną granicę 30°C. Jednak koniec końców Roch wsiadł na rower i pojechał w las, przejechać się chwilkę żeby w statystykach nie było zera na początku. Jednak wcale przyjemnie nie było; spodenki się rozgrzały, o butach nie wspominając, bo w nich nawet siateczki wentylacyjne nie dawały rady.
Z Dolomitów Roch wrócił do domu, bo gorąc był nie do wytrzymania. Jutro, jak zresztą w każdą niedzielę, Roch jedzie na lotnisko. Zabiera z sobą aparat, butelkę wodę i jakiś banknot na wypadek braku wody w butelce. Rano planowany jest wypad integracyjny z Koyocikiem, ale o tym wszystkim Roch napisze jutro (lub, znając życie, w poniedziałek).
Roch pozdrawia Czytelników.
Jakiego zera?! co też Roch, proszę Rocha :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę :)integracyjno-lotniczej.
Zero źle wygląda w statystykach ;)
OdpowiedzUsuńWzajemnie, miłej niedzieli :)
Ja mam w statystykach jedynkę i wcale mnie to nie cieszy, bo wolałbym dwójkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam