Pierwszy niedzielny plan zakładał, że Roch wraz z Koyocikiem i jeszcze jedną osobą pojadą na Jurę, ale wymiękł był Roch stwierdzając, że z jego kondycją dojedzie najwyżej do połowy drogi i padnie na zawał serca. Druga wersja niedzielnego planu zakładała wypad do Katowic, celem odwiedzenia dawno nieodwiedzonego znajomego z pewnego forum komputerowego, dzięki któremu Roch poznał Koyocika. To był bardziej realistyczny plan ponieważ do Katowic (i z powrotem) jest tyle ile wynosi połowa drogi na Jurę, czyli w zasięgu Rochowej kondycji.
Do wypadu Roch się przygotował; nalał wody do worka, nasmarował łańcuch i uzupełnił powietrze w oponach. Jednak kiedy było już tuż tuż nadeszły chmury i było "czuć zapach deszczu". Szybki telefon do Katowic, informacja, że w Katowicach jest gorzej, a nad Tychami to już całkiem źle spowodował, że Roch z Koyocikiem ani myśleli o wypadzie do Katowic. Za to powstał nowy plan, żeby za tydzień zapakować się w samochód, a z Katowic, na rowerach, atakować Pszczynę.
Niedzielne plany zostały zupełnie pokrzyżowane, a w ramach rekompensaty pojechali nad wodę pooglądać "lachony" w bikini. O szczegółach Roch nie będzie pisał, nie chce wyjść na seksistę. Koniec pedałowania nastąpił w "Szwejkowej Gospodzie" gdzie Roch zachwycał się browarniczym kunsztem naszych południowych Przyjaciół. Na koniec niedzielny ślad gdzie Roch był.
Roch pozdrawia Czytelników.
Oglądanie l.....ów w bikini a koniec pedałowania w gospodzie? I tym sposobem Roch chce poprawiać kondycję? ;). A pedałować na Jurę pod górkę z wiatrem w twarz, proszę Rocha i zaraz kondycyjka się poprawi :).
OdpowiedzUsuńNie obraziłbym się, gdyby w "stolycy" też można było przez jakiś (mimo wszystko niekoniecznie bardzo długi ;)) czas "poczuć zapach deszczu"... Od kilku dni prawie 30 stopni, Słońce-morderca i deficyt chmur. To nie "moja" pogoda. Proponuję tymczasową wymianę :)
OdpowiedzUsuńU nas też na zapowiedziach się skończyło, zero deszczu, a dziś kolejne upały :(
OdpowiedzUsuńEch, no to z wymiany nici... ;)
OdpowiedzUsuńAno, ale klima już działa i mam 20 stopni :)
OdpowiedzUsuńZbieram się zaraz na rower - mógłbym pożyczyć Twoje 20 stopni na jakieś 2 godzinki? ;)
OdpowiedzUsuńJeśli masz odpowiednio dużo miejsca to i cały klimatyzator Ci pożyczę ;)
OdpowiedzUsuńDoceniam dobre chęci! Zamontuję zamiast koszyka na bidon :D
OdpowiedzUsuńTo wpadaj, ja już odkręcam go od ściany :D
OdpowiedzUsuńEeech, za późno przeczytałem... Tak czy inaczej - dzięki ;)
OdpowiedzUsuńNie ma problemu :)
OdpowiedzUsuń