niedziela, 26 czerwca 2011

W końcu pogoda dopisała

Czwarty -- i ostatni -- dzień długiego weekendu zaowocował samymi sukcesami. Po pierwsze Roch przegryzł się przez dokumentację sterownika HD44780 dzięki czemu udało mu się zainicjować wyświetlacz, a nawet zacząć wyświetlać coś więcej niż tylko mrugający kursor. Do zrobienia pozostało wyświetlanie tekstu w drugiej linii i potem komunikacja z komputerem, żeby wyświetlić dowolny tekst, a nie tylko to co na sztywno wpisze się w kodzie programu. Sukces i tak spory, bo Roch tracił już wiarę w to, że kiedykolwiek uruchomi ten diabelski wynalazek, ale w końcu udało się.

Kolejnym sukcesem była pogoda, która z godziny na godzinę poprawiała się. Kiedy Roch wyjeżdżał na spotkanie Koyocika niebo było jeszcze zachmurzone, ale im dalej jechali tym robiło się coraz ładniej i cieplej. Co prawda obiecywana trasa Tarnowskie Góry - Lubliniec nie została zrealizowana, ale ostatecznie też było długo i pod górkę. Jednak Lubliniec zostanie zdobyty, tylko trochę później. GPSa Roch nie włączał dlatego śladu trasy nie ma, ale wśród punktów postojowych był Świerklaniec i kawa, którą wypili żeby trochę się pobudzić.

Ostatecznie dobrze się jeździło, przynajmniej ostatniego dnia Roch trochę się zmęczył, ale i tak długi weekend zostaje zaliczony do udanych. Następny już w sierpniu, przy okazji Rochowych urodzin.

Roch pozdrawia Czytelników.

4 komentarze: