Na zewnątrz zimno, więc rower odpoczywał, ale Roch wcale nie chciał siedzieć w domu. Postanowił, że wykorzysta słoneczną pogodę i zainauguruje kolejny "sezon lotniczy", czyli pojedzie na lotnisko. Jako, że rower stał i odpoczywał, Roch wybrał się samochodem licząc na to, że nie wróci z pustą kartą pamięci bowiem wypad był na tyle spontaniczny, że nie sprawdził, czy w ogóle jest jakiś ruch na lotnisku. Na miejscu okazało się, że pod terminalem stały: Enter Air, 3x WizzAir, Lufthansa i Travel Service. Szanse na start Enter Air były znikome i pozostało liczyć na to, że ruszy się Lufthansa. I ruszyła się.
W międzyczasie Roch nawiązał znajomość z Michałem, który też stał pod płotem, a wiadomo, że we dwoje lepiej się patroluje teren przy płocie. Po starcie Lufthansy zapadła cisza więc Roch zabrał się i pojechał do domu, bo słońce nie dał rady i wciąż było w okolicach 0°C. Kolejny samolot trafił do Rochowej kolekcji i -- oczywiście -- nowo zawartą znajomość też należy zaliczyć do plusów marznięcia pod płotem.
Poza wizytą na lotnisku Roch zawarł kilka owocnych transakcji, oczywiście, rowerowych. Pierwsza to przegląd Bomberka, na który umówił się w przyszłym tygodniu, a przy okazji Roch odbierze zamówione okulary, bo stare już zsuwały się z głowy. Nowe, wypasione, okulary mają przyjechać w przyszłym tygodniu, więc wszystko zostanie załatwione za jednym zamachem i będzie można inaugurować "Sezon Rowerowy 2011".
Przy okazji Roch będzie mógł zobaczyć jak jego Bomberek wygląda w środku, a więc i zdjęcia na blogu pojawią się na pewno, bo takiego wydarzenia nie można nie udokumentować.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz