W końcu zrobiło się wiosennie; +10°C na termometrze zachęcało do jakiegoś rowerowego wypadu. Co prawda Roch nie chciał rzucać się na głęboką wodę, bo może się okazać, że wróci z gorączką, ale standardowe 6 km przejechał żeby się zahartować i rozjeździć. Jest coraz ładniej, choć jeszcze mokro, ale da się przeżyć.
Hamulce hamują doskonale, czego skutkiem ubocznym jest to, że Roch będzie częściej wymieniał opony, bo przyzwyczajenie jest silniejsze i często zdarza się zablokować tylne koło. Trzeba pokonać przyzwyczajenia i naciskać klamkę delikatniej. Na ten sezon pozostał jeszcze Bomberek i akcja "Rower 2011" zostanie hucznie zakończona.
Roch pozdrawia Czytelników.
ciesz się że nie blokujesz przedniego :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :D
OdpowiedzUsuń