Najpierw Michasia powiedziała, że chce iść z Rochem na rower, ale Roch musi ubrać "te dziwne buty co robią puk puk", kask i rękawice. Bo Michasia też ma kask i rękawiczki na rower więc Roch nie może odstawać dizajnem od niej.
Było nie było Roch wziął kask, założył rękawiczki, ale od butów udało mu się wymigać. Jak jeździ z Michaliną to ewentualne kolizje łatwiej uratować nie będąc wpiętym w pedały, a poza tym jakby Michalinę poniosła ułańska fantazja przed przejściem dla pieszych to Rochowi łatwiej jest zeskoczyć z roweru i dogonić ją mając na stopach buty, w których palce się zginają.
Wspólnie przejechali się kawałek, ale oczywiście nie mogło obyć się bez wywrotki, a Roch mówił, że na "tych kamyczkach" to jest bardzo łatwo się wywrócić, ale Michasia swoje wiedziała. Płaczu było mało, potem analiza tego jak to się stało, zrywanie kwiatków dla Mamy i powrót do domu. Tam akcja "jestem zmęczona i chce spać", później jeszcze tylko godzina zasypiania i już o 2200 można było iść na rower. Ale zaraz zaraz - jeszcze trzeba znaleźć to, a później klucze, a jeszcze telefon i buty, które zawsze są w innym miejscu.
Po 22 minutach Roch już zamykał garaż i wsiadał na rower. Trasa ta sama, nie ma co ulepszać czegoś co jest dobre z natury bo wymyślone przez Rocha. Dziś planował przejechać "kokardkę" dwa razy, ale przy końcu robiło mu się zimno i chciało się pić. Chwilę stał pod bramą i dumał nad tym, czy nie iść do domu przebrać się i napić, ale perspektywa zabawy ze Stasiem o 500 rano wygrała. I zaraz, po kliknięciu "Opublikuj", Roch kładzie się spać. Ząbkowanie to straszny okres.
Na jutro plan jest konkretniejszy - zabrać butelkę wody, włożyć coś cieplejszego i spróbować przejechać kokardkę dwa razy, o ile nie będzie godzinnego zasypiania i akcji "jestem zmęczona i chcę iść spać".
Na zakończenie kokardka:
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz