środa, 24 sierpnia 2016

Imieniny i takie tam; w każdym razie bez akcentu rowerowego

No i nastał ten dzień w którym to Michalina ma imieniny. Tak, trzeba było zorganizować prezent, tort, a w międzyczasie jeszcze wrócić z pracy o rozsądnej porze tak żeby dzieciory nie poszły jeszcze spać. Na szczęście Michalina poszła w południe na drzemkę, więc Roch miał trochę więcej czasu na to żeby wszystko zorganizować. Później oczywiście kąpanie, czytanie książki, czekanie aż zaśnie i w końcu można zacząć myśleć o rowerze.

Jednak "inne obowiązki" spowodowały to, że Roch dziś ograniczy aktywność rowerową do wyjazdu do bankomatu i z powrotem. Niestety, ale czasem trzeba sobie odpuścić, ale Roch liczy, że w weekend sobie odbije, może nawet wyjazdem do Tarnowskich Gór, a to już by było coś. W końcu pojeździ jak człowiek, za dnia, a nie jak wilkołak po nocy. Choć jeżdżenie wieczorami ma jedną ogromną zaletę — nie ma ruchu, więc nie trzeba aż tak bardzo uważać, no chyba, że ktoś łapie pokemony jadąc na rowerze bo i taki przypadek zdarzył się Rochowi.

Niemniej jednak dziś jest przerwa, jutro powrót na siodełko, chyba, że Staś będzie bardzo marudny po szczepieniu, ale takie już uroki dorosłego życia. Nie zawsze ma się to czego się chce.

Roch pozdrawia Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz