Gwoli wyjaśnienia wczorajszej absencji Roch pragnie donieść, że senność i wymęczenie wygrały. Po pracy Roch musiał jeszcze podjechać do Mamy, do Tarnowskich Gór, później szybko domu bo tam już Michasia i Staś czekali na zabawę, a wiadomo, że Roch to najlepszy kompan do zabawy. Wieczorem, kiedy Roch mógł iść na rower to zamiast na siodełku usiadł na fotelu i tak już został. Jedyne miejsce do jakiego chciał dojść to łóżko. Nad ranem nie miał siły wstać do Stasia — znaczy podniósł się i zasnął na siedząco.
Jednak dziś było zupełnie inaczej; rano pojechali szukać butów i małego plecaka, bo od 1 września Michasia idzie do
"małej szkoły", czyli do przedszkola, ale oficjalnie nazywa się to właśnie
"małą szkołą". I musiała mieć plecak i nowe buty. No więc pół dnia chodzili po sklepach i szukali. W końcu wszystko udało się kupić, a nawet Staś załapał się na zakupy bo zimniejsze dni już za progiem. Po powrocie do domu Roch... poszedł spać razem z dziećmi. Zamiast wsiąść na rower i pojeździć jak człowiek za dnia to poszedł spać. Kiedy wstał to wstały też dzieciory no więc spacer, rower, basen z Dziadziusiem, granie w piłkę i w końcu kolacja i spać.
|
Placek leczo w wykonaniu Żonki. |
Z tym spaniem to też nie jest tak kolorowo — Staś wspina się i zaczepia Michasię, ta zaczyna się śmiać i w końcu Michasia ląduje u Stasia w łóżeczku i razem szaleją. No ale co zrobić, trzeba przeczekać i o mały włos Roch znowu nie poszedł spać, ale tym razem wstał i poszedł trochę pojeździć. Dziś nie było kokardki; Roch chciał przejechać się dalej, ale okazało się, że to dalej to zaledwie jeden kilometr więcej, więc jutro Roch wróci do kokardki, ale postara się ją zwielokrotnić. Żeby tradycji stało się zadość to Roch napisze, że po leczo też nie warto jeździć na rowerze. Na zdjęciu leczo zapieczone w cieście francuskim. Jakby ktoś chciał spróbować to przepis znajduje się tutaj:
PLACEK LECZO. Fajna sprawa, ale przed rowerem nie warto.
Tak więc Roch pojeździł, pojadł i teraz planuje pospać. Jutro kolejny dzień i o ile nie zaśnie to weźmie aparat i udokumentuje raj, bo za dania można tam się wybrać, a Roch już dawno nie jeździł w dzień. Może jutro, o ile Roch nie zaśnie. Poniżej śladzik:
Roch pozdrawia Czytelników.
PS.
Jest też
ankieta o domenę dla bloga. Głosy mile widziane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz