Ostatnio Roch zaprzestał aktywności rowerowej, bo dopiero co wygrał z katarem i trzeba nacieszyć się możliwością oddychania przez nos, ale w domu też nie chciał siedzieć więc wybrał się na przejażdżkę w kierunku lotniska. Na miejscu ludzi więcej niż w marketach, jakieś kocyki, pikniki i ogólna sielanka. Roch zajął swoje stałe miejsce na podkładach i zaczął obserwować horyzont, czy coś nie nadlatuje. Wiatr dopisał i wszystko lądowało w dobrym kierunku, a startów nie było żal, bo same Wizz`y odlatywały.
Po półtorej godzinie Roch miał wystarczającą ilość materiału, aby w domu przygotować 2 - 3 zdjęcia, które trafią na Flickr. Jedno ze zdjęć powędrowało na Airliners.net i jak dobrze pójdzie to będzie 2:8 dla screenerów. Ale nadzieja jest, bo Roch wycacał zdjęcie tak, że mucha nie siada więc może tym razem będzie 3:7, a ratio odrzuconych zdjęć nie podskoczy do góry. Za osiem dni wszystko będzie wiadome.
Na zakończenie jedno ze zdjęć:
Roch pozdrawia Czytelników.
Napisałem komentarz do posta poniżej, posądzając Cię o lenistwo a Ty drogi Rochu, zapewne w tym czasie zsiadałeś z rowerka ;) Oj..nie doceniłem Cię - nie doceniłem :)
OdpowiedzUsuńNiestety, dla mnie, miałeś rację - pojechał samochodem, a nie rowerem, chłodno (15°C) jest, a nie mam jeszcze czapki rowerowej i w łysinkę mi zimno.
OdpowiedzUsuń