Każdy kto zna Rocha wie, że między nim, a jego włosami nie było zbytniej miłości i tak szybko jak się pojawiły tak szybko się skończyły*, a to pociąga za sobą pewne niedogodności w sezonie jesienno / zimowo / wiosennym. Krótko pisząc: jest zimno i trzeba chodzić w czapce, ale na rowerze też trzeba coś mieć na głowie. Kask, z racji wentylacji, odpada, czapka pod kask nie mieści się ponieważ kask jest dopasowany do Rochowej głowy. Jedynym wyjściem było zakupienie czapki, która będzie rowerowa, będzie ciepła i będzie szybko odprowadzała pot.
I taką sobie Roch kupił, pierwsza jazda testowa wypadła bardzo pomyślnie; nic nie podwiewało, ciepło, ale Roch nie pocił się, więc dwanaście złotych zostało wydane racjonalnie i od teraz łysinka Rocha jest odpowiednio zabezpieczona przed warunkami pogodowymi. Niektórzy zmieniają opony w samochodach, a Roch zamienia nakrycia głowy. Zbliża się weekend i pogoda zapowiada się całkiem przyjemnie więc będzie okazja do dłuższego wypadu i -- oczywiście -- Roch odwiedzi lotnisko.
Roch pozdrawia Czytelników.
* "Mądrej głowy włos się nie trzyma"
ja i moje włosy kochamy się z wzajemnością:) i niech tak pozostanie, bo źle wyglądam w czapce:]
OdpowiedzUsuńU Was, kobiet, miłość ta zazwyczaj jest szczera i dozgonna, a u nas różnie z tym bywa. Jednak nie ma co płakać; nie muszę się czesać, na fryzjerze oszczędzam, same plusy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
schludnie, wygodnie i tanio (nie licząc wydatków na czapki). :).
OdpowiedzUsuńKoszty nie są takie wielkie. Jedna czapka wystarcza na parę lat, więc amortyzacja jest 200% ;)
OdpowiedzUsuń