Czasem bywa tak, że wartość sentymentalna jest tak duża, że koszty nie grają większej roli. Jednak w przypadku komputerów wcale tak nie jest i czasem jest lepiej kupić płytę główną niż reanimować ją na siłę. Pal lich koszt kondensatorów, ale czas, nerwy i kolejny dzień bez roweru też ma swoją cenę. A dziś Roch siedział i wymieniał stare kondensatory na nowe. Zanim jednak to zrobił musiał wyjąć płytę główną, rozłączyć setki kabelków, przy okazji wyjąć zasilacz, bo oczywiście obudowa jest mikroskopijnych rozmiarów.
Kiedy już płyta była na zewnątrz trzeba było wylutować kondensatory, wlutować nowe. Zabawa głupiego, w dodatku Roch ma tylko dwie ręce i nie mógł się ogarnąć, bo w jednej lutownica, w drugiej kondensator, a płyta latała na wszystkie strony. W końcu, po wlutowaniu ósmego kondensatora, Roch odetchnął z ulgą, bo to był ostatni. Teraz tylko włożyć płytę, dopasować ją do otworów w obudowie, połączyć setki kabelków, na koniec jeszcze Roch musiał sprawdzać w instrukcji obsługi rozkład pinów ponieważ mamy takich, a nie innych fachowców.
W końcu Roch uporał się diabelską materią, ale stwierdził, że nigdy więcej, bo czas i nerwy są ważniejsze niż zapłata, która notabene nie wystarczy na Flickr PRO, ale to już ryzyko zawodowe. Rower też stał i wczoraj i dziś, ale jutro Roch nie robi nic, tylko jeździ i fotografuje, bo w planach jest kolejny wypad na jakąś stację. Może do Radzionkowa?
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz