(...) Roch postanawia co następuje: do końca miesiąca, czyli do 31 sierpnia codziennie jeździć na rowerze. Zostało 15 dni. Wyjątkiem jest deszcz i to mocny.Tak więc z tego mocnego postanowienia udało się zrealizować ⅔ postanowienia, bo zamiast 15 dni na siodełku spędził ich tylko 10, ale to i tak sukces. Jeden dzień tylko był na 100% deszczowy, później dopadała go śpiączka, obowiązki domowe, czasem nie chciało mu się tak bardzo, że zasypiał na fotelu. Jednak jak tylko miał siłę i czas to pedałował, żeby udowodnić sobie, że jednak nie jest taką dupą jak zaczął o sobie myśleć.
Efektem tego postanowienia są dwie rzeczy:
- Lepiej się Roch czuje i ma dalszą chęć do pedałowania,
- Spadek — całkiem znaczący — wagi.
Dziś, na koniec dnia Roch przejechał kokardkę, ale tym razem zabrał ze sobą muzykę. I, po początkowych problemach, okazało się to całkiem fajnym pomysłem. Po zmuszeniu Spotify do działania bez Internetu Roch mógł w końcu schować telefon i zacząć pedałować. Jak zawsze Roch przejechał kokardkę, bo wieczorem w zasadzie jest to najrozsądniejsze wyjście.
Ślad na zakończenie: