Od rana nad Rochem odbywała się istna orgia samolotowa, a apogeum osiągnęła w momencie kiedy nad Rochem pojawił się Airbus A319. Początkowo Roch nie zauważył go, a gdy już wyskoczył na balkon to samolot chował się za blokiem, więc nie ma zdjęcia. Kiedy już wyszedł na rower to przez 30 minut jazdy spoglądał w niebo aż pięć razy, bo leciał samolot za samolotem. Katowice Airport wzięło się do roboty i sezon letni chyba już jest rozkręcony na 100%.
Jeśli o rower chodzi to Roch pojechał do Radzionkowa i na Kopiec, choć trochę drogę zgubił i brnął przez błoto i krzaki. Z Kopca do Piekar Śląskich i w kierunku domu. Jutro, o ile pogoda dopisze, to obowiązkowa będzie wizyta na lotnisku, bo trzeba ustrzelić kilka ptaszków, które latają i latają. Jednak co z tych planów Rochowi wyjdzie to okaże się pod płotem lotniska.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz