Po szalonym weekendzie, który zakończył się wynikiem 140 km, nadeszła chwila oddechu i Roch zabrał się za zdjęcia z lotniska, które leżą i czekają na swoją kolej. Na pierwszy ogień poszły te z startującymi maszynami, potem Roch zabrał się za te z samolotami na wysokościach przelotowych. Efekt tych wszystkich obróbek można zobaczyć na Picassa: Samoloty na wysokościach przelotowych i Samoloty 2010.
Dzisiejszy wypad stał pod znakiem wysokiej temperatury. Nawet bardzo wysokiej, bo okolice 30°C to już jest wysoka temperatura. W takiej temperaturze ciężko się jeździ, a woda w plecaku szybko się kończy. Wystarczyło jej na 40 kilometrów po czym Roch wrócił do domu. Takie skoki temperatury nie są dobre, bo jeszcze parę dni temu Roch jeździł w długich spodniach i kamizelce, a teraz w krótkich spodenkach jest gorąco.
Oby pogoda trochę odpuściła, bo z jednego ekstremum wpadniemy w drugie, a gorąc też nie jest lepszy, bo Roch już w niektórych miejscach przypalił się, szczególnie, że na lotnisku nie było cienia. Jutro kolejny upalny dzień i kolejny wypad, oby tylko wody w plecaku wystarczyło, a jak wiadomo Roch to nie wielbłąd i pić musi.
- Dane wypadu: BikeBrother.
Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz