I koniec świąt. Po świętach pozostała tabliczka czekolady, wspomnienie po serniczku i trochę kasy, którą Roch przeznaczy na zakup wypasionych i kultowych rękawiczek SPECIALIZED XC LITTLE, po które uda się w najbliższym czasie do Chorzowa.
Dziś jednak Roch pragnął tylko jednego. Pogody umożliwiającej wyjście na rower i uskutecznienie jakiegoś skromnego wypadu. Pogoda, początkowo, wysłuchała próśb Roch i umożliwiła wyjście na rower, ale w połowie zmieniła zdanie i zaczęła prószyć śniegiem.
Roch jednak zignorował te opady i pedałował dalej. Po chwili śnieg przestał padać i wyszło słońce. Po kolejnej chwili ponownie zaczął sypać śnieg, a potem wyszło słońce. Taka huśtawka powili wkurzała Roch ponieważ raz zakładał kaptur żeby po chwili go zdjąć. W końcu zaczął kierować się ku domowi, kiedy to z nieba zaczęły lecieć płaty śniegu wielkości wiosennych liści, które powinny pojawiać się drzewach.
Pod domem Roch był szczelnie pokryty śniegiem, rower był biały, okulary były zaparowane.
Piękną zimę mamy tej wiosny.
Śnieżny Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz