Rano Roch udał się do zaprzyjaźnionego PWiK, gdzie swego czasu odbywał praktykę. Okazało się, że na tapecie jest SAP NetWeaver, czyli po naszemu system relacji z klientami (CRM, Customer Relationship Management). Roch, znany ze swojego zamiłowania do systemów Linux, zasiadł przed komputerem i zaczął wpisywać magiczne znaczki, które miały na celu przygotowanie systemu do zainstalowania całego tego ustrojstwa.
Początkowo szło opornie, ale potem już było z górki. Do momentu właściwej instalacji SAP'a. Okazało się, że pliki należy połączyć w całość za pomocą magicznego oprogramowania dostępnego na Jedynie Słuszny System Operacyjny (TM). Po chwili zamiast pliku ISO ukazał się plik OUT. Po kolejnej chwili namysłu Roch udał się do domu na obiad. Jutro drugie, i ostatnie, starcie z SAPem. Relacja oczywiście na blogu.
****
Po obiedzie do Rocha zajechał Koyot. W końcu dil został w pełni dokonany, czyli Roch spłacił manetki wzięte w leasing od Koyocika. Później, jak na wiosnę przystało, spadł śnieg i o rowerze można było zapomnieć. Dopiero w okolicach 1700 Roch zaczęły targać wątpliwości.
Pogoda się poprawiła, asfalt wysechł pozostał tylko wiatr, ale on nie robi na Rochu wrażenia. Z jednej strony trochę późno na rower, ale z drugiej jeszcze trochę jasności jest dostępne. Po krótkiej burzy w Rochowej głowie zapadła decyzja: szybki rower.
I był szybki. Kilometrów zaledwie 10, ale dobre i to.
Szybki Roch pozdrawia Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz